W 2020 roku przeczytałem 31 książek. 2,5 książki na miesiąc. Byłem dumny z tego wyniku i nie wierzyłem, że prędko go pobiję. 2021 miał przebiegać pod znakiem przygotowań do ślubu. Bieżących obowiązków wcale nie miało być mniej. Więc nie nastawiałem się, że będę czytał więcej.
Tymczasem już w styczniu miałem zaliczone 4 pozycje i rozpoczęte przynajmniej 2 kolejne. W lutym dopadł mnie koronawirus i 2 tygodnie przeleżałem w łóżku. W połowie roku miałem przeczytane już ponad 30 książek i gdzieś z tyłu głowy zaczęła pojawiać się myśl, że może uda się zrealizować wyzwanie 52 książek w 52 tygodnie.
Udało się w październiku. Do końca roku skończyłem jeszcze 8 kolejnych pozycji (znowu 10 dni choroby) i rok zamknąłem z okrągłą liczbą 60 książek. Średnio przeczytałem 5 książek w miesiącu.
W osobnych wpisach znajdziecie szczegółowe podsumowanie z listą i króciutkim podsumowaniem lektur, w tym wpisie podejdę do wyzwania w nieco bardziej statystyczny sposób.
Do przeczytanych książek nie zaliczam:
- książek, które zacząłem czytać, ale z różnych powodów ich nie skończyłem
- książeczek dla dzieci – niech dzieci sobie wpiszą te książki na swoje listy, tak jak ja audiobooki
więc o nich nie wspominam ani w statystykach, ani w nagrodach.
Co wpłynęło na liczbę skończonych w 2021 roku książek?
W 2021 roku zacząłem słuchać audiobooków. Nie wiem, jak literaccy puryści podchodzą do tego zagadnienia i czy oficjalnie można uznać, że wysłuchany audiobook = przeczytana książka. Nie jestem specjalistą, robię to dla przyjemności. A ponieważ duże liczby zwykle oznaczają przyjemność (jeśli nie liczyć wyroków skazujących na więzienie), to z przyjemnością stwierdzam, że tak, audiobooki liczą się.
Audiobooków słuchałem w trakcie podróży samochodem, a także w drodze do pracy. Wielokrotnie wybierałem drogę naokoło, żeby tylko móc dłużej posłuchać lektury. Kilka razy stałem też pod klatką w oczekiwaniu na zamknięcie rozdziału. Polubiłem audiobooki i stały się one towarzyszami mojej codzienności.
Wpływ na (przede wszystkim) liczbę wysłuchany audiobooków miał prezenty urodzinowe w postaci albo bonu na zakup książek albo kilkumiesięcznej subskrypcji.
W 2021 roku czytałem to, na co miałem ochotę.
Gdybym chciał czytać tylko to, co inni uważają za warte czytania, to nie czytałbym niczego.
Bo jedni mówią, że warto czytać tylko książki, które Was rozwijają. Inni uważają poradniki za coś, czego nie można nazwać książką. Jeszcze inni do literatury zaliczą Tokarczuk i Reymonta. Uważam, że czytać trzeba przede wszystkim dla przyjemności i dla siebie. I pod tym szyldem upłynął mi czytelniczy rok 2021.
Wynik pomogły mi osiągnąć dni spędzone w łóżku, ale z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością mogę przyznać, że bez chorób wynik byłby jedynie o kilka pozycji niższy.
Dlaczego?
Udało mi się wyrobić nawyk czytania. Praktycznie każdy wieczór wraz z moją żoną kończyliśmy z Kindlem w ręce. Dni, w których nie czytałem niczego w ciągu roku było mniej niż 30.
Raz sięgnąłem po książek po powrocie z wesela, o jakiejś 3 nad ranem i z przyjemnością, chociaż na wpół przytomny, przeleciałem kilka stron.
O nawyku czytania napiszę więcej w osobnym wpisie, ale to właśnie jego wzmocnienie pomogło mi skończyć tak dużo książek.
Statystyki 2021
Książki, które skończyłem w 2021 roku podzieliłem na 2 kategorie:
- biznes – książki, które w jakiś sposób wpłynęły na rozwój firmy lub mój rozwój zawodowy
- rozrywka – do tej kategorii wrzucam wszystko, co nie jest związane z rozwojem zawodowym, a więc również biografie, czy reportaże – nawet te ciężkie.
6 rodzajów:
- biografia
- firma
- popularno-naukowa
- powieść
- reportaż
- rozwój
Same powieści podzieliłem jeszcze na 6 gatunków:
- fantasy
- historyczna
- horror
- kryminalna
- obyczajowa
- sci-fi
Kategorie, rodzaje i gatunki powieści są oczywiście moje, ktoś inny może przyporządkowałby książki inaczej.
W 2021 roku przeczytałem 41 książek (68,3%), 19 książek (31,7%) wysłuchałem w formie audiobooków. Wśród tych 41 pozycji tylko 1 była w formie papierowej: Potęga Checklisty Atula Gawande.
Z 60 skończonych książek 46 pozycji (76,7%) to książki, które wybrałem ze względu na rozrywkę. 14 książek (23,3%) to książki związane z biznesem i rozwojem.
Aż 10% (czyli 6 książek) to książki, które czytałem lub słuchałem po angielsku. Wśród nich znajduje się również 1 powieść The Bat autorstwa Jo Nesbo, którą przeczytałem po angielsku. To pierwsza powieść w tym języku i nie było to łatwe zadanie. Książki biznesowe są o wiele łatwiejsze do przyswojenia – w powieściach jest dużo związków frazeologicznych i słów, których kompletnie nie kojarzę. Ale cieszę się, że mi się udało w przyszłym roku chciałym pobić ten wynik.
24 książki (40%), które przeczytałem zostały napisane przez Polaków, 36 książek (60%) przez autorów zagranicznych. Żadna książka nie była napisana przez duet polsko-niepolski.
Ponad połowa książek, które skończyłem w tym roku to powieści (32 książki, 53,3%). Na drugim miejscu znalazły się książki dot. rozwoju firmy (9 książek, 15%), a na trzecim ex aequo: biografie, reportaże i książki rozwojowe (po 5 książek, 8,3%). Czytałem i słuchałem również książek popularno-naukowych (4 pozycje, 6,7%).
Wśród powieści najczęściej sięgałem po kryminały. Stanowiły one równe 50% powieści (16 książek). Co ciekawe, aż 11 z nich należało do trzech cyklów:
- cykl przygód komisarza Mortki autorstwa Wojciecha Chmierza (5 książek)
- cykl przygód prokuratora Szackiego autorstwa Zygmunta Miłoszewskiego (3 książki)
- cykl przygód asesora kolegialnego Erasta Fandorina autorstwa Borisa Akunina (3 książki)
Drugim gatunkiem, który mnie pochłonął było sci-fi (8 pozycji, 25%). Pozostałe gatunki cieszyły się mniejszą popularnością. To jest w sumie dla mnie ciekawe, bo będąc nastolatkiem wolałem fantastykę niż sci-fi. Być może trafiałem na złe tytuły.
Wymienieni powyżej autorzy byli najchętniej czytanymi przeze mnie w tym roku.
- Wojciech Chmierza – 6
- Zygmunt Miłoszewski – 4
- Boris Akunin – 3
- Dan Simmons – 2
Pozostali autorzy trafiali w moje ręce po jednym razie.
5 najdłuższych książek, jakie skończyłem w 2021 roku:
- Dallas 63 – Stephen King – 849 stron, audiobook
- Terror – Dan Simmons – 668 stron, e-book
- Człowiek o 24 twarzach, Daniel Keyes – 560 stron, e-book
- Stulecie Chirurgów, Jürgen Thorwald – 560 stron, audiobook
- Hyperion – Dan Simmons – 482 strony
Co ciekawe, wszystkie od zagranicznych autorów, w tym Dan Simmons występuje 2 razy.
3 najkrótsze książki, jakie skończyłem w 2021 roku:
- Chata Wuja Toma, Harriet Beecher Stowe – 126 stron, audiobook
- Management Secrets, Michael Heath – 128 stron, audiobook
- Siekierezada, Edward Stachura – 163 strony, audiobook
Co ciekawe, wszystkie w formie audiobooków.
Najwięcej książek, które skończyłem (23 pozycje) to książki o liczbie stron między 301 a 400 (38,3%).
W przypadku jednej książki (Adidas vs. Puma. Dwaj bracia, Dwie firmy) nie mogłem znaleźć danych, słuchałem ją w audiobooku, więc przyjąłem dla niej wartość 180, w porównaniu do innej książki o porównywalnej długości.
Chyba nieźle.
Liczbę stron wziąłem z Google, Lubimy Czytać lub innego serwisu z książkami. Niekoniecznie są to dane dot. mojego wydania, ale to nie jest poważne zestawienie.
Na koniec jeszcze dwie, dla mnie ciekawe, statystyki.
Jak wspomniałem wyżej, większość wieczorów kończyliśmy z moją żoną z nosami w książkach. Anita nie słucha audiobooków. W tym roku roku przeczytała 42 książki. WOW!
12 z nich, to książki, które i ja przeczytałem, zawsze jako drugi. Ale jeśli uznamy „Przeczytać przynajmniej 10 takich samych książek” jako couple goal 2021, to nam się udało.
CZYTRYNY 2021 czyli najlepsze / najgorsze
W tym roku postanowiłem pobawić się w przyznawanie nagród i w ten sposób polecenie Wam (moim zdaniem) ciekawych i wartościowych książek oraz przestrzeżenie przed wyborem książek nietrafionych.
Nagroda CZYTRYNIARZA, czyli najlepsi polecacze książek 2021
W 2021 roku kilka osób polecało mi książki do przeczytania lub motywowało mnie do tego, żeby czytać (głównie przez polecenia i dyskusje). Wyróżniam czwórkę, która polecała mi wybitnie dużo i wybitnie trafnie.
Do grona nominowanych zgłoszeni zostali:
- Anita – żona, za 12 książek i wiele rozmów na temat przeczytanych lektur
- Paweł – brat, za polecenia fabularne i dyskusje na temat książek
- Nika – za zarażenie audiobookami i wiele rekomendacji biznesowych i fabularnych
- Michał – za rekomendacje biznesowe
Nagroda najlepszego polecacza książkowego wędruje do mojej żony. Mój ranking, moje zasady ;).
CZYT żenady, czyli najgorsza książka roku
Nagroda dla książki tak słabej, że aż w tej słabości się wybijała. Wręczana tylko tym książką, które skończyłem.
Nominowani:
- Bycie w śmierci. Athanatopia, Mikołaj Marcela – książka o apokalipsie zombie. Nudna fabuła przeplatana filozoficznymi wynurzeniami autora.
- Głos Boga, Jacek Sobota – zbiór opowiadań fantasy, które łączy jeden główny wątek. Autor bawi się tutaj koncepcją boga, ale zabawa ta nie jest ani interesująca ani zabawna.
Żadnej z tych książek nie polecam. Dokończyłem je chyba tylko dlatego, że byłem chory i miałem ograniczone możliwości myślenia. Natomiast gorzej bawiłem się przy Byciu w śmierci i to ta książka zdobywa tytuł najgorszej w roku.
CZYTryna zamiast lemoniady, czyli największe rozczarowanie roku:
Książka nagrodzona w tej kategorii nie musi być zła. Po prostu z jakiegoś powodu mnie rozczarowała: spodziewałem się czegoś innego, czegoś więcej.
Miałem czwórkę kandydatów, ale najbardziej rozczarowało mnie Stulecie chirurgów. Książka od 5 lat wisiała na mojej liście TO READ. Nie mogłem znaleźć ebooka, książka miała tyle wydań, że również nie chciało mi się szukać właściwej. W końcu wybrałem audiobooka.
Stulecie chirurgów jest momentami naprawdę niezłą książką. Wielokrotnie mnie zdumiewała i przerażała. Postęp, jaki zrobiła medycyna w ciągu ostatnich 150 lat jest niezwykły. Ale mimo wszystko liczyłem na coś więcej.
Wiem, że w przypadku Stulecia rozczarowanie wiąże się z wielkimi oczekiwaniami. To bardzo dobra książka i serdecznie ją polecam. Ale naprawdę, liczyłem na zdecydowanie więcej. Cieszę się, że jej słuchałem, bo czytając byłbym często rozkojarzony.
POPULARNA CZYTRYNA, czyli najlepsza powieść roku
Konkurencja w tej kategorii była bardzo duża. Świetnie bawiłem się przy Hyperionie i Problemie Trzech Ciał.
Ale wyróżnienie może trafić tylko do Stephena Kinga – za Dallas ’63. Nie spodziewałem się, że będzie aż tak dobra i wciągająca. Uwielbiam Kinga, ale myślałem, że wszystko co najlepszego stworzył, to już dawno za mną. Myliłem się. Świat wykreowany w Dallas ’63 jest wciągający, szczegółowy i autentyczny.
Fabuła opowiada o zamachu na prezydenta USA, Johna. F. Kennediego, który stracił życie z zamachu w Dallas w 1963 roku. Liczba teorii spiskowych związanych z tymi wydarzeniami jest ogromna. King pokusił się o przedstawienie swojej wersji historii.
CZYTRYNA BIZNESU, czyli najlepsza książka biznesowa
Na wyróżnienie zasługują dwie pozycje:
- They Ask You Answer: A Revolutionary Approach to Inbound Sales, Content Marketing, and Today’s Digital Consumer – Marcus Sheridan
- Atomic Habits: An Easy & Proven Way to Build Good Habits & Break Bad Ones – James Clear
Pierwsza uczy tego, w jaki sposób tworzyć wartościowe treści, które odpowiadają na pytania klientów. Braliśmy tę książkę pod uwagę przygotowując nową wersję strony Brave New. Mnóstwo ciekawych pomysłów i inspiracji.
Druga książka opowiada o tym, jak budować zdrowe nawyki. Atomic Habits nauczyła mnie tego, że warto robić małe kroki i cieszyć się nimi. Zasady poznane w AH staram się stosować pracując nad nawykami sportowymi, żywieniowymi i medytacją. Ze względu na bardziej praktyczne podejście CZYTRYNĘ BIZNESU otrzymuje właśnie Atomic Habits.
AUDIO CZYTRYNA, czyli najlepszy audiobook roku
Wybierałem między dwiema superprodukcjami Audioteki: Niezwyciężonym Stanisława Lema i 451 stopni Farenheita Raya Brandburrego. Obie są świetnie zrealizowane.
Ostatecznie nagrodę dostaje Niezwyciężony – to była pierwsza superprodukcja, której słuchałem. Krystyna Czubówna jako narrator, plejada gwiazd, przepiękne udźwiękowienie – świetnie bawiłem się przy tej książce.
AUDIO CZYTRYNA BIZNESU, czyli najlepszy audiobook biznesowy roku
Moim ulubionym audiobookiem biznesowym ubiegłego roku jest Netflix – to się nigdy nie uda Marca Randolpha. Historia powstania Netflixa towarzyszyła mi podczas trasy Kraków – Mława (i Mława – Kraków) i wielokrotnie mnie zaskoczyła. Nie wiedziałem, jak zaczynał Netflix i jaki był początkowo model biznesowy firmy.
Randolph bardzo mnie zainspirował i w świetny sposób pokazał, jak rośnie firma. Bardzo dobrze się bawiłem odnajdując w Netfliksie problemy, z którymi mierzymy się w Brave New i myślę, że jeszcze wrócę do tej książki.
Na pewno trafia na listę moich ulubionych.
CZYTEGO się spodziewałeś?, czyli największe zaskoczenie roku
W tej kategorii wyróżniam książkę, po której spodziewałem się niewiele, ale która okazała się świetnym wyborem.
Obie wyróżnione książki to pozycje, które z jakiegoś powodu są istotne, ich tytuły są wieloznaczne i zakorzenione w języku lub kulturze. Pierwszą jest Siekierezada Edwarda Stachury. Spodziewałem się nawalanki siekierami, a dostałem bardzo prawdziwy obraz Polski z epoki minionej. Nie jest to wybitna książka, ale była dla mnie zaskoczeniem.
Większym zaskoczeniem była jedynie Chata Wuja Toma Harriet Beecher Stowe. W powieści pokazano życie czarnoskórych niewolników w XIX wieku na terenie Stanów Zjednoczonych. Mówimy tu o czasach odległych o niecałe 200 lat. Jeśli chcecie nieco lepiej zrozumieć motywacje Afroamerykanów i ich teraźniejszość sięgnijcie po tę pozycję. To właście do Chaty Wuja Toma wędruje nagroda za największe zaskoczenie roku.
CZYTRYNA ROKU, czyli najlepsza książka 2021
Od lat nie przeczytałem tak ważnej, dobrej i wartościowej książki.
Tytuł najlepszej książki 2021 otrzymuje
27 śmierci Toby’ego Obeda, Joanna Gierak-Onoszko
Reportaż opowiada o zbrodniach, których dopuszczał się kościół katolicki na rdzennej ludności Kanady. Gwałty, kary cielesne, poniżanie – tak wyglądała codzienność Inuitów jeszcze w połowie XX wieku w szkołach, które był prowadzone przez księży i zakonnice na północy Kanady.
Kanada od kilku lat próbuje rozliczyć swoją część winy, a premier tego kraju oficjalnie przeprosił poszkodowanych. Kościół do dzisiaj nie przeprosił za krzywdy wyrządzone dzieciom. Co więcej, kościół wydaje się nie widzieć problemu, umywa ręce i umniejsza sytuacji.
Reportaż opowiada tę niełatwą historię. To, co działo się w ośrodkach jest naprawdę szokujące i przerażające. Znam wiele osób, które nie były w stanie przeczytać tej książki do końca. Znam też takich, które przy tej książce płakały.
Uważam, że szczególnie w naszym, katolickim kraju, który zmaga się z problemem księży pedofilów, należy przeczytać tę książkę i zastanowić się na tym, jak dużą (i o ile za dużą) władzę ma kościół.
Tak wygląda statystyczne podsumowanie roku 2021, jeśli chodzi o moje czytelnictwo. Dla mnie 60 książek to kosmos. Ale są tacy, którzy potrafią przeczytać prawie 100 – ukłony dla Was.
Dodam jeszcze, że poza czytaniem znalazłem czas na filmy, seriale (The Office <3), podcasty i sport. Więc u mnie czytanie nie było kosztem czegoś innego (chociaż pewnie proporcje byłyby inne).
A jak sytuacja wygląda u Was? Co najlepszego przeczytaliście? Co Was zaskoczyło? Ile książek jest na Waszym koncie? Dajcie znać w komentarzach.
A jeśli chcecie znaleźć więcej rekomendacji książkowych i zobaczyć, co przeczytałem w życiu, szukajcie mnie na Good Reads.
Kapitalny wynik. Jeśli naprawdę cos z nich wyniosłeś, to jest to wynik godny pozazdroszczenia.