Potrzebujesz kasy. Jesteś młody, do stałej pracy iść nie chcesz lub nie możesz. Studiujesz dziennie, lubisz żywot freelancera, masz inne sprawy na głowie. Ale czasami dobrze byłoby dorobić. Tylko jak to zrobić?
Praca na studiach, również dziennych, nie jest niczym nienormalnym. Każdego roku tysiące młodych ludzi łączą pracę i naukę w różnych konfiguracjach: ucząc się w tygodniu i pracując w weekendy, ucząc się w weekendy i pracując wieczorami – możliwości jest wiele. Ale nie każdy chce i nie każdy może związać się stałą umową (umowa zlecenie dla mnie też jest stałą umową).
Kiedyś było inaczej, sposobów znalezienia pracy było o wiele mniej niż teraz. Zmieniło się też to, jak pracujemy. Od momentu pojawienia się internetu praca zdalna stała się łatwiejsza, a w wielu przypadka w ogóle możliwa. Nie tylko praca, ale też jej postrzeganie zmieniło się całkowicie. Bez stałej umowy? Na kilka dni? Tylko wtedy, gdy potrzebuję pieniędzy? Gdybym 20 lat temu powiedział o czymś takim moim rodzicom to pewnie złapaliby się za głowy. Tak mogą dorabiać dzieciaki kosząc trawnik, ale dorośli ludzie…
Ale jeśli nie potrzebujemy stałego dochodu, a akurat przydałoby się trochę grosza to praca dorywcza jest świetnym rozwiązaniem. Sam pracowałem w taki sposób po przeprowadzce z Poznania: zawieszony w próżni, wciąż jeszcze niezdecydowany, czy iść na etat czy zakładać firmę. Freelance był dla mnie idealnym rozwiązaniem. Potrzebowałem tylko jednego: zleceń.
Dlaczego w ogóle praca dorywcza jest dobrym pomysłem? Bo jeśli nie zależy Ci na opiece dentystycznej i odkładaniu na emeryturę, masz dwadzieścia kilka lat i trochę czasu pomiędzy wykładami, to dlaczego nie? Zawsze odciążysz rodziców, zdobędziesz referencje, wpiszesz coś do CV, wypróbujesz swoje umiejętności w praktyce i – co dla mnie najważniejsze – pozostajesz wolny. Praca dorywcza to niekoniecznie koszenie trawnika czy wyprowadzanie psów. W taki sposób pracuje wielu grafików, copywriterów, programistów. Po pewnym czasie zlecenia zaczynają wpadać same. No ale zanim to nastąpi trzeba powalczyć o pierwsze zlecenia.
To co zrobić, żeby taką fuchę dostać i dorobić trochę grosza nie wiążąc się stałą umową?
Pokaż innym, że coś umiesz i kim jesteś
Wirtualne CV dobrze jest posiadać nawet jeśli nie szukasz w tym momencie stałej pracy. Po pierwsze daje Ci możliwość skatalogowania Twoich dotychczasowych dokonań, po drugie możesz się nim pochwalić szukając jakiegoś zlecenia. Forma jest dowolna: dla niektórych lepsze od CV będzie portfolio, dla innych lista projektów. Ale warto mieć podkładkę, która potwierdza posiadane umiejętności.
Powiedz znajomym, że czegoś szukasz
Mój brat oprócz tego, że ma swoją pracę, zajmuje się też obrabianiem logotypów, przerabia je na wektory, wprowadza niewielkie poprawki. Wiem o tym ja, wiedzą o tym inni znajomi, którzy pracują dla i z firmami. Jak coś mają do zrobienia, to podsyłają mu bo zrobi dobrze i szybko. To nie są duże zlecenia, ale na kino czy imprezę wystarczy.
Jeśli Twoi znajomi będą wiedzieć, że można na Ciebie liczyć z małymi zleceniami, to będą o tym pamiętać. Więc warto o tym napisać.
Przejrzyj Gumtree
Kiedyś pisałem, że Gumtree nie jest najlepszym miejscem do szukania stałej pracy, ale nie dotyczy to pracy dorywczej. Warto więc zerknąć w kategorie praca dla studentów czy praca inne i zobaczyć, czy jest tam coś ciekawego.
Skorzystaj z Fabryki Zleceń
Fabryka Zleceń jest jednym z portali, które kojarzą zleceniodawców i zleceniobiorców. Zakładając tam konto możesz tworzysz swoje CV, określasz dostępność i interesujące Cię zlecenia. A później czekasz na ofertę pracodawcy. Trafiają więc do Ciebie tylko te ogłoszenia, które Ci odpowiadają.
Serwis jest też ciekawym rozwiązaniem dla przedsiębiorców, którzy mogą wyszukać, a następnie napisać bezpośrednio do osoby, z którą chcą podjąć współpracę. Dużo szybciej można w ten sposób znaleźć wykonawcę zlecenia.
Sprawdź gazety
XXI wiek nie oznacza, że wszyscy są na równi internetowi. Niektórzy starsi ludzie wciąż nieufnie podchodzą do tego wynalazku i ogłoszenia dotyczące drobnych zleceń często zamieszczają w gazetach. Warto zerknąć na prasę lokalną. Wskazówka od Kuźniara: jak pójdziecie do salonu prasowego to nawet nie będziecie musieli jej kupić.
To pierwsze kroki poszukiwacza zleceń. Celowo pominąłem tu tworzenie stron www, prezentacji, czy innych bardziej skomplikowanych form promocji siebie, jako zleceniobiorcy czy pracownika dorywczego. Na nie przyjdzie czas, jeśli ten styl życia Cię wciągnie. A freelance może wciągnąć, bo posiadanie swoich drobniaków jest o wiele lepsze niż korzystanie z cudzych.
Wpis powstał przy współpracy z Fabryką Zleceń.
W pracy dorywczej przede wszystkim ważne jest, aby robić dobrze to, co się robi. Po pewnym czasie zlecenia zaczną wpadać same, dzięki poleceniom zadowolonych. Ale te, które wypisałeś – na start jak znalazł. ;)
Zgadzam się, że na Gumtree można znaleźć coś dorywczego, ale mimo wszystko polecam z takimi osobami podpisywać umowy, bo można się nieźle przejechać.