W Azji pracowaliśmy nie tylko pozyskując nowe kontakty i podnosząc kwalifikacje prace zdalnej. Pracowaliśmy również dla klientów z Polski. Czy było to łatwe? Co udało mi się zrealizować?
Wyjeżdżając do Azji przede wszystkim chciałem tam pomieszkać: cieszyć się wspaniałą przyrodą, pogodą i ludźmi, ale przy tym nie chciałem rezygnować z pracy. Wręcz przeciwnie: chciałem pracować, poznawać azjatycką kulturę pracy, szukać możliwości i zdobywać kontakty.
Kogo poznałem w Azji?
Ktoś kiedyś powiedział, że w swoim życiu przyciągamy ludzi, którzy są do nas w jakiś sposób podobni. Ciężko jest zweryfikować to twierdzenie żyjąc w miejscu, w którym wszyscy są mniej więcej tacy sami: mają ten sam kolor skóry, mówią tym samym językiem, wierzą w podobny system wartości. Jednak w Azji przekonałem się, że faktycznie coś z tym przyciąganiem podobieństw jest na rzeczy.
W Wietnamie poznaliśmy profesora, którzy rzucił pracę na uniwersytecie, by wprowadzić na australijski rynek nową markę kawy. W Kambodży Szweda, który na co dzień związany jest z nowymi technologiami w transporcie i pozyskiwaniu energii. W Malezji z kolei spotkaliśmy właściciela kilku restauracji, który załatwił nam miejsca dla VIPów w mieszczącej się na dachu wieżowca restauracji Heli Lounge Bar.
Oczywiście oprócz nich poznaliśmy też innych ludzi, również i takich, którzy w Azji byli po prostu po to, żeby się pobawić. Ale te trzy pseudo-zawodowe spotkania najbardziej utkwiły mi w pamięci.
Praca z klientami z Polski
Dużą część naszej codzienności stanowiła również współpraca z polskimi klientami. Przez te 5 miesięcy działałem przy kilkunastu projektach, o kilku z nich chciałem napisać coś więcej.
Początkowo plan był taki, że poinformuję wszystkich klientów o planowanym wyjeździe. Jednak praca przy projektach szła na tyle sprawnie, że ostatecznie kilku osobom do dzisiaj nie wspomniałem, że przez jakiś czas byłem na innym kontynencie i pracowałem dla nich zdalnie. Duża w tym zasługa technologii, które nie tylko ułatwiały mi kontakt z każdego miejsca Azji, ale również dawały możliwość dzwonienia z polskiego numeru bez dodatkowych kosztów.
Klienci, którym mówił o moim położeniu geograficznym przyjmowali te wieści w sposób bardzo pozytywny. Opinie takie, jak ta powyżej sprawiały mi autentyczną radość i motywowały do dalszej pracy.
Z kim i nad czym konkretnie pracowałem w trakcie mojego wyjazdu?
Zacznę od projektów bardziej osobistych, a później skupię się na zleceniach zewnętrznych.
Materiały na Anita on The Wall – na Instagramie Anity znajdziecie mnóstwo fantastycznych zdjęć z Azji. Ich wyłapywanie tylko z pozoru było łatwym zadaniem – nie w każdym azjatyckim mieście rządzi street art. Mimo wszystko Laos, Tajlandia czy Wietnam są tak pięknymi miejscami, że zrobienie fantastycznego zdjęcia nie jest czymś nieosiągalnym nawet dla takiego amatora, jak ja.
Brave New – o tym, w jaki sposób pracowaliśmy nad rozwojem spółki pisałem na blogu Brave New. Nie będę się więc rozpisywał ponownie tutaj, a jedynie zaproszę Was do przeczytania TEGO ARTYKUŁU.
KodujMata – do Azji wyjechaliśmy zaraz po zamknięciu pierwszego kwartału. To o tyle istotne, że był to pierwszy kwartał naszej działalności w ramach KodujMaty. Praca nad produktem z Azji posuwała się w rewelacyjnym tempie. W ciągu 6 miesięcy cała inwestycja zwróciła nam się w pełni, a ciągu następnych trzech miesięcy maty same zaczęły na siebie zarabiać – to znaczy, że nie dokładam już do produktu. Jeszcze w trakcie wakacji trzeba było zrobić dodruk mat, które skończył się o wiele szybciej niż zakładałem. O elementach w ogóle nie mówię, bo te dodrukowywane były już kilka razy. Czy da się prowadzić sklep internetowy z innego kraju? Zdecydowanie tak!
Kurs Asertywność w pracy i w rodzinie Kamili Rowińskiej – nad tym projektem pracowało kilka osób, a ja byłem odpowiedzialny za projekt strony sprzedażowej kursu. Do współpracy zostałem zaproszony przez Bartka Popiela, który czuwał nad projektem, a współpracowałem głównie z Kamilem Dudzińskim, którego chyba mogę nazwać Prawą Ręką Bartka.
Dagmara Hicks – sklep z planerami i notatnikami – praca z Dagmarą była o tyle łatwiejsza, że różnica czasu między nami była mniejsza. Jeśli śledzicie bloga Dagmary, to wiecie, że mieszka w Australii, a konkretnie w Perth. Gdy byliśmy w Tajlandii i Wietnamie różnica czasu między nami wynosiła tylko 1 godzinę. Dagmarze towarzyszyliśmy podczas wprowadzania na rynek jej pierwszego produktu. Teraz współpracujemy przy rozbudowie sklepu, ale więcej szczegółów nie mogę zdradzić.
Start do Kariery – strona www + koordynacja części warsztatów Gumtree – współpraca z agencją obsługującą Gumtree jest przyjemnością nie tylko dlatego, że agencja płaci na czas! Przede wszystkim pracują tam świetni ludzie, z którymi szybko złapałem wspólny język. Dzięki temu wzajemnemu zrozumieniu przygotowaliśmy nową stronę www Startu do Kariery, a pod moją nieobecność warsztaty w ramach akcji prowadził Marcin, z którym współpracuję już od kilkunastu miesięcy.
Leśny Skrzat – z Panem Pawłem pracujemy już od końca 2016 roku i wydaje mi się, że nasza współpraca potrwa kilka kolejnych lat. Leśny Skrzat to sieć żłobków w Oleśnicy. Współpracę zaczynaliśmy od stworzenia nowej strony sieci, a później przygotowywaliśmy rozbudowany projekt Strefy Rodzica, czyli takiego systemu, który pozwala rodzicom podejrzeć, co dzieje się z ich dziećmi, gdy przebywają w żłobku. W trakcie pobytu w Azji zajmowałem się pracami abonamentowymi, a Brave New przygotowywało grafiki i teksty promocyjne Leśnego Skrzata.
Inutri – jeszcze przed wyjazdem z Polski zaczęliśmy prace nad sklepem z kosmetykami i kursami dla Pani Krystyny. Koncepcja sklepu zmieniała się kilka razy, ale gdy już ustaliliśmy, jak ma wyglądać serwis, krok po kroku realizowaliśmy kolejne etapy. Pracę z Panią Krystyną ceniłem za umiejętność słuchania oraz chęć nauczenia się tego, w jaki sposób samodzielnie zarządzać stroną. Nic, nawet pozytywne referencje, nie cieszy mnie tak, jak sytuacja w której klient korzysta z narzędzi, które dla niego zostały przygotowane.
Impet Studio – nad stroną www dla agencji Impet Studio zacząłem pracować jeszcze w Polsce. Sam, z którym negocjowałem warunki, pochodzi ze Sri Lanki, więc od początku złapaliśmy wspólny język, ze względu na to, że kilka lat temu byłem w tym kraju. Nigdy nie pomyślałbym, że w Krakowie będę ustalał współpracę z Lankijczykiem.
Abi-Przyczepy – przygotowywałem nową stronę www dla wypożyczalni przyczep z Krakowa. Praca z Panią Anią, która prowadziła ten projekt dla swoich rodziców, była o tyle fajna, że Pani Ania wszystkie maile wysyłała rano, między 6 a 7, ze względu na swoje zobowiązania zawodowe. Dzięki temu wszystkie uwagi dot. realizowanego projektu otrzymywałem na bieżąco.
Oprócz wyżej wymienionych projektów, przez cały wyjazd przewinęło się wiele innych, mniejszych realizacji. Każda z nich również była dla mnie ważną lekcją planowania i wykonywania założonych celów. Nie wszystkie zadania robiłem sam – pomagali mi wspaniali ludzie: kampaniami reklamowymi na Facebooku rządziła Anita, Brave New w Polsce opiekował się Michał, z KodujMatą pomagała Agnieszka, a warsztaty z przedsiębiorczości prowadził Marcin.
Gdybym miał podliczyć wszystkie projekty, które chociaż na chwilę wpadły w moje ręce liczba przekroczyłaby 20. Sporo, ale nie każdy projekt był tak samo czasochłonny więc nie ma co chwalić się liczbami, bo to nie one dają mi radość. Cieszę się z tego, że w trakcie pobytu w Azji mogłem pracować i udało mi się robić to na 100%.
No zainspirowałeś mnie! Nie tyle do wyjazdu do Azji, ale do zabrania się za kurs on-line poważniej niż dotychczas:) Dzięki za tego kopa i gratuluję tak pracowitego wyjazdu!
Sporo tego! Jestem pod wrażeniem :)
I to sa plusy pracy zdalnej :-)
Fajnie to ogarnąłeś, wyjechałeś do innego, dalekiego kraju, by go poznać, a nadal miałeś pracę i to nie od czapy jak jakiś hostel/kelnerowanie i nie spaliłeś mostów i miałeś do czego wrócić. To był a dobra strategia! Same zyski i rozwój!