9 miesięcy temu napisałem tekst, który do dzisiaj krąży w Internecie. Przekonywałem w nim, że nigdy nie pracujesz za darmo i wymieniłem kilka korzyści związanych z pracą w wolontariacie. Dzisiaj potwierdzam to, o czym pisałem prawie rok wcześniej.
Poprzednio pisałem, że praca w NGO daje Wam: doświadczenie, znajomości, pasje, satysfakcję, reklamę i inspirację. Po roku przemyśleń mogę dodać do tego przynajmniej 5 punktów:
- nauczyłem się wykorzystywać okazje, których wcześniej nie zauważałem
- nauczyłem się pracować w grupie, być liderem i przemawiać
- dowiedziałem się, co chcę robić w życiu
- oszczędziłem mnóstwo kasy
- spełniłem marzenia
Jako wolontariusz współpracowałem z minimum 10 organizacjami, nie tylko studenckimi. Dzisiaj, mimo tego, że prowadzę firmę, wciąż staram się udzielać w 3 sektorze. Daje mi to dużo frajdy i wciąż przynosi ogromne korzyści. Kilka dni temu rozmawiałem na ten temat z jednym znajomym, który nie wierzył w te wszystkie profity, o których mówiłem. Dobra – pomyślałem – skoro on nie wierzy, to pewnie są też inni wątpiący. Postanowiłem więc wątpiącym dobrze radzić i zrobiłem listę rzeczy, na które ta działalność miała duży wpływ. Być może osiągnąłbym to wszystko nawet nie należąc do NGO, ale trwałoby to znacznie dłużej. I na pewno bym do Was dzisiaj nie pisał.
Zobaczcie więc moje argumenty świadczące o tym, że warto pracować w wolontariacie. Dla ułatwienia pogrupowałem je w kategorie, bo lista zrobiła się naprawdę długa:
Ludzie:
- mam znajomych w prawie każdym europejskim kraju i w wielu miejscach na innych kontynentach
- nauczyłem się rozmawiać z ludźmi
- z osobami, które poznałem dzięki organizacjom pozarządowym stworzyłem 3 projekty komercyjne, które przyniosły spory zysk. Kolejne są zaplanowane
- śpiewam i rymuję w zespole
- stałem się częścią ekipy 42 do szczęścia
- wiele osób, z którymi pracowałem to moi Partnerzy, Klienci lub Uczestnicy szkoleń
- wśród moich znajomych są właściciele firm, prezesi, kilku znanych blogerów, trenerzy, wójt gminy Deszczno, maratończycy i ultramaratończycy, dziennikarze i całe morze specjalistów wszelkiej maści
- poznałem najróżniejsze pasje, dałem się zainspirować i zainspirowałem wiele osób
Podróże
- zacząłem podróżować
- zainspirowano mnie do podróży autostopem
- chodziłem po zamarzniętym Morzu Bałtyckim na Łotwie
- przez miesiąc podróżowałem po Europie za śmieszne pieniądze
- piłem ukraińską wódkę w Kijowie
- skakałem z klifu w Chorwacji
- poza tym odwiedziłem m.in. Niemcy, Włochy, Hiszpanię, Francję, Belgię, Holandię
- przeprowadziłem się do Poznania, a potem znów do Krakowa
- nareszcie zobaczyłem polskie morze (w wieku 22 lat!)
- byłem na Mazurach (też nareszcie!)
- polubiłem Warszawę (ale i tak Kraków rządzi!)
Rozwój
- nauczyłem się płynnie mówić po angielsku
- dowiedziałem się, że istnieje coś takiego jak szkolenia
- dostałem możliwość prowadzenia własnych szkoleń
- nauczyłem się pracować w grupie
- nauczyłem się zarządzać grupą
- nauczyłem się żonglować
- wystąpiłem na TEDx
- nauczyłem się kontrolować emocje (byłem strasznym nerwusem)
- dowiedziałem się, jak to jest być za kogoś odpowiedzialnym w Akademii Przyszłości
Biznes
- dostałem propozycję pracy w banku podczas Odysei Umysłu
- dostałem pracę na Międzynarodowych Targach Poznańskich – na rozmowie pytano mnie praktycznie tylko o działalność studencką
- w wieku 20 lat z AEGEE-Kraków zorganizowałem międzynarodową konferencję na 400 osób
- w wieku 21 lat zarządzałem organizacją złożoną z ponad 50 osób – AEGEE-Poznań
- założyłem bloga
- założyłem własną firmę
- zarabiam pieniądze robiąc to, co lubię
Marzenia
- byłem na meczu Barcelony i stałem na murawie obserwując piłkarzy z odległości kilku metrów
- odwiedziłem Camp Nou
- napisałem książkę
- przebiegłem maraton
- pojechałem na Woodstock
- zacząłem jeździć na nartach
- zwiedziłem autostopem pół Europy (wiem, że się powtarza, ale to było też marzenie)
- stałem się morsem
Lista zawiera ponad 40 pozycji, a i tak to nie wszystkie argumenty, które krzyczą: pracujcie jako wolontariusze. Ciekawy jestem, czy zgadzacie się z tą listą i jakie są Wasze doświadczenia związane z pracą w 3 sektorze.
Czy są na tym blogu tacy ludzie, którzy działają w NGO? Łapki w górę i komentarze są Wasze – dzielcie się swoimi doświadczeniami z organizacji i stowarzyszeń :). Może kogoś zachęcimy do działania.
Bądź na bieżąco! Zostaw e-mail i dostawaj wpisy pełne wiedzy oraz inspiracji na maila! Raz w tygodniu.
[contact-form-7 404 "Nie znaleziono"]PS: Zdjęcie z miniaturki pochodzi z 28 lutego 2010 roku – jest tu ktoś, kto pamięta, co to był za projekt ;)?
Mam podobne przemyślenia! Sama działałam w organizacjach przez kilka lat i poznałam mnóstwo świetnych ludzi. Teraz wykorzystuję to, czego się nauczyłam w organizacji w swojej pracy. Ja działałam w BEST. Polecam ;)
Ja się przyznam, że nigdzie nie działam, ale jak czytam kolejny wpis, w którym chwalisz te organizacje wszystkie, to chyba coś wybiorę :D
Ilu ludzi zmotywowales-> chociażby mnie! do biegania! do realizacji marzeń! do działania! nie poddawania sie. Nauczyłeś wierzyć w siebie, pokonywania kolejnych barier które są w naszych głowach. I właściwie do wniosku, ze każdy może… Niezależnie z jakiej pozycji zaczynasz. Pokazałeś ze szczęście to te małe codzienności, które sprawiają ze na twarzy pojawia sie uśmiech i wiele wiele innych. Chce sie słuchać! ;)
Jagoda <3 :D! Dzięki!
też byłam w ngo/wolontariacie niejednym….
dzięki temu udało mi się przełamać nieśmiałość… no i może trochę dojrzalsza się zrobiłam :) i mądrzejsza co nieco ;) ponadto zawsze miałam już co wpisać w CV :)
tym samym stwierdzam, że wolontariat INKUBUJE, to znaczy przygotowuje do prawdziwego życia :)
i na pewno warto poświęcać muu czas, zwłaszcza, że nigdy nie jest tak, że wolontariat jest czymś całkowicie za free – bo każdy z niego coś wyciąga dla siebie,tylko często tego, co otrzymujemy z powrotem, się po prostu nie dostrzega…
Ja działam od 4 lat w organizacjach i zgadzam się ze wszystkim co napisałeś! a pewnie bym mogła jeszcze coś dodać ;) ale przytoczę może słowa project managera ING Banku, z którym mam przyjemność mieć szkolenia. Na ostatnim spotkaniu powiedział nam, że podczas większości rozmów o pracę w dużych firmach pytano go o to, co robił poza studiowaniem. Zachęcał nas by zacząć działać podczas studiów w jakiś organizacjach studenckich i się rozwijać, bo największą rzeczą jaką on żałuje to, to że nie zaczął się udzielać gdzieś podczas studiów. Słysząc te słowa uśmiechnęłam się do siebie i pomyślałam, fajnie, że ja zrobiłam ten krok dalej. Myślę, jednak, że bardzo ważne by w odpowiednim czasie spotkać osoby, które nam uświadomią pewne sprawy. Ja miałam to szczęście, że już na Adapciaku, koledzy z Parlamentu Studenckiego mocno nas uświadomili i zachęcili do tego by jak zaczniemy studiować pomyśleć o udzielaniu się w organizacjach studenckich. Do dziś pamiętam ich słowa ’ pamiętaj byś nie zmarnowała swojego okresu studiów tylko na studiowaniu i imprezach bo obudzisz się po studiach i będziesz żałować, że nie zrobiłaś czegoś więcej’. Poznałam też przez organizację studencką sporo osób z różnych miast, które dołączyły na chwilę do organizacji pod koniec swoich studiów i dosłownie każda z tych osób mi powiedziała, że żałuje, iż nie dowiedziała się o możliwościach jakie daje działalność w NGO wcześniej. Teraz z chęcią cofnęłyby się o parę lat by móc jeszcze skorzystać z możliwości i rozwoju jaki dają organizacje studenckie bo wiedzą, że na pewno przeżyłyby dużo więcej w swoim życiu.
Całkowita racja :)
Działałam w AIESEC, a obecnie jestem w SF BCC (4 rok studiów).
Trzeba tylko pamiętać o jednej ważnej kwestii jeśli chciałoby się wynieść tyle profitów co Andrzej: „Tyle wyciągniesz z organizacji ile sam w nią włożysz” – po prostu :)
O! To jest bardzo fajne zdanie, w 100% się zgadzam :)!
Jestem wolontariuszką od ponad pół roku. W ramach jednego z nich miałam okazję prowadzić grupę wsparcia. Świetne doświadczenie! Przełamałam kilka swoich barier, sporo się nauczyłam. Niebawem podejmie się kolejnego, który da mi możliwość przeprowadzenia małego szkolenia w jednej z lokalnych instytucji. Moim zdaniem naprawdę warto korzystać z takich doświadczeń, korzyści to nie tylko pieniądze :)
A w jakiej instytucji prowadziłaś tę grupę wsparcia? Bardzo ciekawe doświadczenie :)
W Ośrodku Pomocy Społecznej :) była to grupa wsparcia dla wdów i osób samotnych. Niesamowita lekcja pokory i historie doświadczeń kobiet dużo starszych ode mnie :)
Podziwiam! Niesamowite doświadczenie.
Ja polecam NZS, bo poznałem tam fantastycznych ludzi, więc zgadzam się z tobą w 100%! Działalność w organizacjach jest naprawdę fajna
Chwytając się różnych rzeczy można wiele doświadczyć i znaleźć swoje powołanie, to co się chce naprawdę w życiu robić.
Mega zainspirowałeś mnie tym wpisem, dziękuję <3
Bardzo się cieszę :)
Nie mam dużego doświadczenia, ale w czasie studiów uczyłam chemii i matematyki dzieci z Domu Dziecka. Do dzisiaj pamiętam radość jaką czułam, wyciągając ich z kłopotów, poprawek i zagrożeń. Jak chłopak, który ma niemal pewną sierpniową poprawkę, pisze sprawdzian z całego semestru na 5… Nie wiem, czy kiedykolwiek byłam taka dumna z kogoś :)