Każdy wyjazd: niezależnie od tego czy krótki, czy długi, czy daleki, czy bliski, wiąże się z potrzebą sprawdzenia kilku rzeczy i zadbania o kilkanaście spraw. Zobaczcie, co warto ogarnąć, aby głowa w podróży była spokojniejsza.
Pamiętam, jak w lutym 2011 roku wybrałem się autostopem do Rygi w adidasach. Nie byłoby w tym może nic niezwykłego, gdyby nie fakt, że na zewnątrz były mrozy dochodzące do – 25 stopni C, a ja łapałem stopa w adidasach. Z całego tripa najlepiej pamiętam nerwowe zaciskanie palców u stóp, by było w nie choć trochę cieplej. Półtorej roku wcześniej wybrałem się na swój pierwszy Woodstock bez namiotu mając nadzieję, że nie będzie oberwania chmury.
Mimo że obie przygody zakończyły się szczęśliwie to dzisiaj do wszystkich wyjazdów podchodzę z dużo mniejszą dozą improwizacji.
Dzisiaj chciałem się z Wami podzielić krótką listą rzeczy, które warto ogarnąć przed wyjazdem. Niby ta lista powinna być oczywista, ale gdy ja ruszałem w swoje pierwsze tripy nie do końca ogarniałem co muszę zrobić, a czego mi nie wolno. Sprawdźcie zresztą sami, może i Was coś zaskoczy.
1. Pogoda
Mimo posiadania świadomości, że pogoda jest tym, co w największym stopniu może pokrzyżować urlopowe plany, to właśnie o niej zwykle zapominam wyjeżdżając gdziekolwiek, nie tylko jadąc na urlop. Przez myślenie w stylu pogoda na pewno będzie dobra w trakcie ostatniego Woodstocku trząsłem się z zimna i cichutko posmarkiwałem pod namiotem, a w cejlońskiej Nanu Oyi szukałem na ulicznych straganach jakiejś nieprzemakalnej kurtki. Na szczęście dostrzegam poprawę: w tym roku każdy trip, w który ruszyłem był poprzedzony przynajmniej pobieżnym śledzeniem zapowiedzi pogodowych.
2. Ceny na miejscu
Jadąc do Europy Zachodniej Polak zwykle przygotowuje się na to, że tam jest drożej. Ale na przykład Czechy, Estonia, czy Słowacja wydają się krajami, w których powinno być taniej. Tymczasem warto wiedzieć, że według badań Eurostatu, Polska jest najtańszym krajem w Unii Europejskiej, jeśli pod uwagę weźmiemy ceny żywności. Więc podróżując po Europie ciężko Wam będzie znaleźć tanie restauracje. Oszczędzać można wszędzie, ale trzeba wiedzieć na czym.
Podobnie jest z Azją – przeważnie tani kontynent kryje w sobie drogie plamy, w których nie tylko nocleg, ale i codzienne życie są dużo droższe niż to, które prowadzimy w Polsce.
3. Lokalne atrakcje
Przewodniki, czy to tradycyjne, czy internetowe, wypełnione są opisami ciekawych miejsc, które warto zobaczyć, ale bardzo często skupiają się na tym, co popularne i trochę pospolite. A wszystkie miejsca, które do tej pory odwiedziłem oprócz tego, co pospolite, oferowały fantastyczne miejsca, których nie znajdziecie w przewodnikach. Jedną z takich perełek, którą poznałem podczas swoich pierwszych tripów były wzgórza nieopodal hiszpańskiego Elche, które wypełniają płaskorzeźby własnoręcznie wykonane i pomalowane przez miejscowego szewca Mariano Rosa.
Dlatego przed każdym wyjazdem warto sięgnąć nie tylko do przewodników, ale i do blogów. Najlepiej nie tylko polskich, bo najwięcej historii opowie nam ktoś, kto spędził życie w danym miejscu.
4. Free walking tour
Wspomniane wyżej pospolite atrakcje nie muszą być przedstawione w sposób sztampowy. Ich historia, twórcy i daty to jedno, a odczucia i emocje, które wzbudzają, to drugie. Właśnie ze względu na tę drugą grupę będąc w jakimś mieście sprawdzam, czy nie jest w nim organizowany Free Walking Tour. Te specyficzne wycieczki odbywają się w większości turystycznych miast Europy. Od zwykłego zwiedzania różnią się tym, że nie są biletowane. Uczestnicy płacą tyle, ile chcą, na sam koniec zwiedzania. Jeśli się podobało – płacisz. Jeśli nie lub nie masz pieniędzy – nie musisz. Rzadko kiedy jednak zdarza się, by FWT były słabe. Przewodnicy mają gadane, są niezwykle otwarci i są świetni w tym, co robią – w końcu od ich umiejętności zależy ich wynagrodzenie.
5. Szczepienia i dokumenty
Podróżując po Europie na szczęście nie trzeba się szczepić, ale jadąc do Azji warto wiedzieć, czego można się spodziewać i przede czym lepiej się uchronić. Lecąc na Sri Lankę przerażało nas japońskie zapalenie mózgu i owiana złą sławą malaria. Mimo wszystko po sprawdzeniu danych o przypadkach malarii na Cejlonie stwierdziliśmy, że szczepienie się przeciw tej chorobie jest bez sensu z powodu rzadkości, z jaką obecnie tam występuje. Bezpieczeństwo jasne, jest ważne, ale uważam, że nie należy też dać się zwariować.
Co innego dokumenty, o te dbam i zawsze robię ich kopie przed wyjazdem. Dwukrotnie gubiłem portfel będąc w innym kraju – raz w Hiszpanii i raz na Łotwie. Na szczęście w obu przypadkach odzyskiwałem nie tylko portfel, ale i jego zawartość. Ale myślenie o tym, jak istotne w trasie są dokumenty zostało. W podróż zawsze biorę dowód i paszport, a tego drugiego nigdy ze sobą nie noszę, jeśli tylko nie muszę.
6. Lista rzeczy do spakowania
Jestem maniakiem list i porządnie zrobiona lista rzeczy, które muszę spakować na wyjazd nie tylko mnie cieszy, ale przede wszystkim uspokaja. Każdy wyjazd jest inny, ale wszystkie mają jedną wspólną cechę: na kilka minut po opuszczeniu mieszkania w głowie pojawia się pytanie: czy wszystko zabrałem? Jeśli mam listę, z której mogę wykreślać to, co zostało już spakowane, to proces ten jest nie tylko szybszy, ale też o wiele przyjemniejszy.
7. Transport na lotnisko i transport z lotniska
Nie wszystkie możliwości dojazdu na lotnisko i z lotniska są podawane na oficjalnych stronach internetowych. Często te najtańsze środki transportu są pomijane jako usługi, które nie są zapewniane we współpracy z zarządcą lub ze względu na jakąś dodatkową odległość, którą trzeba pokonać (np. przystanki komunikacji miejskiej, które znajdują się w pobliżu, a nie na samym lotnisku). Warto poszperać w necie i dowiedzieć się, czy takie opcje istnieją. W ten sposób w Bolonii zaoszczędziliśmy 8 euro na włoskie lody.
Sprawdzając te informacje warto zerknąć również, czy w pobliżu nie grasują szajki naciągaczy, którzy oferują transport w kosmicznie wysokich cenach.
Rzeczy, które warto sprawdzić przed podróżą pewnie jest więcej. Te są jednak dla mnie najważniejsze ze względu na to, że mając je ogarnięte czuję się spokojniejszy. A spokój w podróży jest kwestią podstawową. Zgodzicie się ze mną?
Faktycznie, szperanie w internecie i zasięganie porad od osób które już były w danym miejscu dają wiele korzyści – ja tak zrobiłem i dzięki Andrzejowi, również zaoszczędzę w Bolonii 8Euro na lody ;)
Hmm.. Ty chyba 4, bo ja liczyłem na dwójkę (nie podałem w tekście ;)), ale na lody i tak Ci wystarczy :) Chyba, że też z kimś jedziesz :)