Nowe

Brakuje nam cierpliwości

cierpliwość to mądra motywacja - jamowie.to

Cierpliwość to taka mądra motywacja. Gdyby nie przemożna chęć widzenia efektów tu i teraz, wiele osób zrealizowałoby ogromne przedsięwzięcia. 

Zawsze brakowało mi cierpliwości do rzeczy małych. Już samo stanie w kolejce, czy w tłumie próbującym dopchać się do drzwi pociągu denerwowało mnie i powodowało kotłowanie się w głowie tysięcy bluzgów. Odziedziczyłem to po ojcu. Oczywiście zdawałem i zdaję sobie sprawę, że to irracjonalne. Ale po prostu tak mam: lubię, kiedy małe rzeczy zajmują mało czasu i nie powodują nerwówki. W zasadzie, to cierpliwość zawsze miałem tylko do dzieci, kobiet i pracy.

I myślę, że – przynajmniej z cierpliwością do pracy – stoję w opozycji do ogromnej liczby młodych ludzi. Ci potrafią stać w kolejkach bez zdenerwowania. Ale zabierając się za pracę liczą na szybki i bezbolesny proces, który zakończy się dużym sukcesem. Albo rezygnują z działania, bo efekty wydają się być schowane wiele kilometrów dalej, za szczelną zasłoną mgły.

Niezależnie, czy ludzie Ci angażują się w projekty organizacji pozarządowych, zakładają blogi, rozpoczynają indywidualne projekty – im mniejsze są ewentualne konsekwencje porzucenia działania, tym łatwiej jest je porzucić. A tym mniejsze są konsekwencje, im bardziej spontanicznie się do tych zadań podeszło.

Im mniejsze są ewentualne konsekwencje porzucenia działania, tym łatwiej jest je porzucić.

Weźmy już te blogi. Blogi są akurat najbardziej wdzięcznym przykładem, bo każdy może takiego pisać za darmo, nie musi inwestować nic poza czasem. I wiele osób myśli, że zacznie pisać i szybko zarabiać gruby hajs na blogu, bo przecież zawsze lubili język polski i mają lekkie pióro. A blog to budowa zaplecza w mediach społecznościowych, regularność i sporo wyrzeczeń. O nich ktoś, kto podejmuje spontaniczną decyzję, nie myśli. Gdy po 3-5 miesiącach nie widzi efektów, zarzuca pracę pozostawiając po sobie kilkanaście tekstów (czasami naprawdę niezłych).

Z podobnymi rozterkami spotykałem się pracując w NGO, podobne problemy widzę czasami w firmach, z którymi współpracuję. Pomysł nie przynosi szybkiego efektu – to znaczy, że trzeba zmienić koncepcję i wdrażać ją na nowo lub całkowicie zarzucić.

Za 3 miesiące miną dwa lata od dnia, w którym założyłem Ja mówię TO. W tym czasie zmieniłem się ja, zmienił się blog. Nie planowałem, że po dwóch latach będzie go czytać 15 tysięcy osób miesięcznie. Ktoś może napisać, że jestem słaby, bo wielu blogerów osiąga takie wyniki w dużo krótszym czasie. Racja i wielkie brawa dla nich. Wielkie brawa za poświęcenie, cierpliwą pracę i dużą liczbę godzin spędzonych na planowaniu i tworzeniu treści. Założę się, że na swój sukces pracowali bardzo długo. Ja od nich pracowałem mniej (od innych mam trochę mniej talentu), a głowę zaprzątają mi jeszcze inne projekty, które są w moim serduszku i których nie chcę zostawiać. To świadomy wybór, znam jego konsekwencje.

Osiągnięcie pożądanego efektu zależy m. in. od natężenia pracy i innowacyjności projektu.

Cierpliwość musi iść w parze z regularnością i ciągłością działań. Cierpliwy człowiek, który powtarza działania bardzo rzadko lub którego działania nie mają powtarzalności nie dojdzie do założonego celu. O ile ten cel w ogóle ma. Bo cel pomaga w byciu cierpliwym. Cel, który jest dobrze określony w czasie. Cierpliwości pomaga też plan. Z planem wiadomo, czego się spodziewać i w jakim czasie. Zapobiega więc hurraoptymistycznemu: Zrobię to w tydzień! nie mówię, że w tydzień nie da się zrobić. To zależy od skali przedsięwzięcia. Rzeczy duże wymagają więcej czasu, a osiągnięcie pożądanego efektu zależy m. in. od natężenia pracy i innowacyjności projektu.

Problem z kolejką w sklepie i tłumem przed drzwiami pociągu jest jeden: nie da się mądrze zaplanować ani określić dobrego celu na taką sytuację. Muszę się więc pogodzić z okresowym zdenerwowaniem. A cierpliwość zostawić rzeczom większym. Niech chociaż one z niej korzystają.

Foto: Stuck in Customsphotopin

Podziel się wpisem:

Tags:

komentarze: 2

  1. Ja w przypadku kolejki, korka na ulicy czy tłumu przed drzwiami pociągu powtarzam sobie: nie masz na to wpływu, więc się nie denerwuj. I powtarzam jak mantrę. Działa. Teraz już nawet powtarzać nie muszę. :D

  2. Kolejki potrafią być denerwujące, ale nie ma co się spinać. Chociaż wiem, że może to być trudne. Pracuj! Pozdrawiam!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.