Nowe

Wigilijny TOP10 [2019]

W tym roku nie opublikowałem nawet 10 wpisów na Ja mówię TO, ale podsumowania 2019 roku nie odpuszczę. Choćby po to, by wrócić do niego za 10 lat i przypomnieć sobie, czym żyłem przez te 365 dni.

Tak, jak rok 2018 był raczej rokiem na „RÓB”, tak w 2019 było też bardzo dużo „BĄDŹ”, przez co ten rok jawi mi się jako spokojniejszy i mniej aktywny. Duży wpływ na to ma niska częstotliwość podróży, brak dużych wyzwań sportowych i sporo pracy.

Ale mimo wszystko był to bardzo dobry rok, który nauczył mnie wiele, szczególnie w kontekście biznesowym. Być może był to rok pod wieloma względami przełomowy, ale o tym będę wiedział za kilka lat. Zanim to nastąpi, cofam się w czasie i zapraszam Was na krótką podróż sentymentalną po wydarzeniach i obszarach, które odcisnęły wyraźne symbole w mojej pamięci.

1. Brave New – co za rok w firmie!

Zaczynam biznesowo, bo pod tym względem 2019 rok wymiatał. Mam w ogóle trudność z ubraniem w słowa tego, co działo się w Brave New w ostatnim czasie. Niemalże potroiliśmy przychody firmy rok do roku, powiększyliśmy zespół i odpicowaliśmy biuro.

Mamy biznes, o jakiej nigdy nie marzyłem. Po zakończeniu tegorocznej wigilii firmowej, gdy już wszyscy poszli do domów, stałem wpatrzony w logo Brave New i cieszyłem się jak małe dziecko z naszych osiągnięć.

W ostatnim roku stworzyliśmy kilkanaście fantastycznych projektów stron www, w tym: festiwalu Opera Rara, Archiwum Narodowego w Krakowie, czy aplikacji przeglądarkowej dla kancelarii SMM Legal. W  grudniu udało nam się podpisać kontrakty na kilka nowych, ekscytujących prac, a na początku roku oddamy dwa ogromne projekty. Ale najważniejsze jest to, co działo się wewnątrz firmy.

Nie zawsze było łatwo, bo nasza branża jest trudna. Ale z każdej trudności wyciągaliśmy wnioski, a po ostatnim spotkaniu, podczas którego z Michałem podsumowaliśmy mijający rok, w 2020 wchodzimy z ładunkiem pozytywnej energii i jasnymi celami, które chcemy zrealizować. Będzie jeszcze lepiej niż w 2019, jestem tego pewien.

2. KodujMata – co za rok

KodujMata to moja druga działalność – dostarczam maty edukacyjne do przedszkoli i szkół podstawowych. To zdecydowanie najładniejsze maty na rynku. W tym roku i tutaj sukcesomierz wyskoczył poza skalę, chociaż nic tego nie zapowiadało.

W połowie roku byłem podłamany KodujMatą: z powodu strajku nauczycieli liczba zamówień w porównaniu rok do roku zleciała o połowę. Łapałem się za głowę, ale niewiele więcej mogłem zrobić. Jakiekolwiek akcje promocyjne nie miały sensu, tym bardziej, że popieram strajkowiczów i uważam, że nauczyciele za mało zarabiają. Zacisnąłem zęby i czekałem na lepszy czas…

Ten nadszedł na koniec roku. Od października spłynęło tak dużo zamówień, że dwukrotnie zlecaliśmy dodruk materiałów. Do oferty oprócz mat dołączył kubeczki czy roboty edukacyjne.

 

Miałem ogromne wątpliwości dotyczące tej inwestycji, ale z każdym rokiem przekonuję się, że było warto.

3. Kupiłem samochód

Bardzo długo broniłem się przed zakupem samochodu. Potrafiłem sobie wytłumaczyć dlaczego nie potrzebuję auta na tysiąc sposobów: że zbędne, że drogie, że czasochłonne.

Dzisiaj bez wysiłku znajduję odpowiedź na każdy z tych argumentów. W ciągu roku zrobiłem autem ponad 10 000 kilometrów. Dzięki Żabce jestem w stanie sprawniej prowadzić firmy, auto zwraca się i wcale nie wychodzi tak drogo, a że nie kupiłem 30-letniego grata, a zwrotną Hondę Jazz, to jej utrzymanie nie zajmuje miliona lat.

W zestawie z samochodem dostałem mnóstwo niematerialnych bonusów, które ułatwiają pracę i podróżowanie. Inna sprawa, że gdybym tego auta nie kupił, to pewnie wciąż dawałbym sobie bez niego radę. Mimo że samochód stoi pod blokiem przez prawie cały tydzień (nie znoszę jeździć po mieście), to decyzję o jego zakupie uważam za w 100% trafioną.

4. Dania, Panie kolego!

Podróżniczo ten rok był mniej atrakcyjny niż poprzedni, ale i tak udało mi się odwiedzić 3 kraje, z których wcześniej w jednym byłem wielokrotnie (Czechy), drugim tylko przejazdem (Słowacja), a w trzecim byłem pierwszy raz. I to właśnie ten kraj, Dania, to jest dla mnie sztos nad sztosy: jedno z najciekawszych i najlepiej zorganizowanych miejsc, które kiedykolwiek odwiedziłem.

Superkilen Park - ciekawe miejsca w Kopenhadze za darmo - Ja mówię TO

Kopenhaga wylądowała na jednym z czołowych miejsc moich ulubionych europejskich destynacji, a jej jedynym minusem są ceny. Dania jest jednak warta wszystkich wydanych Koron, a przy mądrym planowaniu można przeżyć tam za rozsądne kwoty. Polecam, bo czystszego miejsca nigdy nie widziałem. A czystość to tylko jeden z walorów stolicy Danii.

5. Powrót nawyku czytania

W 2019 roku przeczytałem ponad 20 książek!!! Wiem, że dla wytrawnych czytelników i fanów szybkiego czytania to wynik śmieszny, ale ja jestem z niego dumny, bo od kilku lat (na pewno więcej niż 5) nie czytałem tak dużo (pomimo tego, że wtedy jeździłem autobusami i pociągami, a teraz samochodem). Moimi tegorocznymi lekturami nie były jakieś 40-stronicowe „Janko Muzykanty” (z całym szacunkiem dla noweli Sienkiewicza), a raczej Książki Grube i Kobyły. Wśród nich znalazły się poradniki (m.in. Mentalność Założyciela), książki popularno-naukowe (m. in. Sapiens. Od zwierząt do bogów – Harariego), kryminały (nowy Simon Beckett), reportaże (Duchy T. Terzaniego).

Cieszę się, bo czytanie było jednym z moich postanowień noworocznych. Założyłem sobie, że będę czytał codziennie przed snem przynajmniej kilka stron. Bardzo rzadko nie udaje mi się wypełnić tego zobowiązania.

Podejrzewam, że wzrost mojego czytelnictwa wywołany jest zakupem Kindla. Polecam każdemu. Setki książek w czytniku, a ich łączna waga to mniej niż pół kilograma.

6. Zostałem wykładowcą akademickim

Wprawdzie praktycznie nie prowadzę już szkoleń, ale wciąż uczę, tylko w trochę innym miejscu. Od października prowadzę zajęcia na Wyższej Szkole Ekonomii i Informatyki w Krakowie. Mam dwie grupy studentów zaocznych Informatyki i Ekonomietrii, z którymi przerabiam Podstawy Zarządzania.

To bardzo fajna, ale wymagająca przygoda.

Od dawna chciałem zrealizować takie marzenie. Pracować na uczelni? To jest swego rodzaju wyróżnienie. Dlatego mocno przykładam się do ćwiczeń i mam nadzieję, że robię dobrą robotę przygotowując przyszłych licencjuszy do wymagań rynku pracy.

7. Jem zdrowiej i bardziej wege!

W tym roku piekło zamarzło. Zacząłem zdecydowanie zdrowiej się odżywiać i w dużej mierze porzuciłem jedzenie mięsa. Zdarzały się całe tygodnie, w których nie przeżułem zwierzęcia w swoich zębach.

Początek eliminacji mięsa z diety był trudny, ale gdy już się przestawiłem poczułem bardzo duże korzyści. Czułem się lżejszy, a zgagi, na które cierpię od wielu lat, dopadały mnie znacznie rzadziej. Odkryciem ostatnich miesięcy jest woda z miodem, która bardzo pozytywnie na mnie wpływa.

Dodatkowo w tym roku ograniczyłem też alkohol, polubiłem piwa bezalkoholowe i w następnym roku jeszcze bardziej zniweluję obecność procentów w diecie.

8. Jestem bardziej EKO

Na mój fleksitarianizm największy wpływ miały informacje, jak bardzo przetwórstwo mięsa wpływa na zmiany klimatyczne na świecie.

Wydaje mi się, że nie tylko ja stałem się trochę bardziej świadomy, że postawa proekologiczna jest wskazana. W naszym domu zainstalowaliśmy kubły do segregacji odpadów, ograniczyliśmy zużycie plastiku i przede wszystkim foliowych torebek. Duża w tym zasługa Anity, która gra w EKO jeszcze bardziej niż ja.

9. Mniejsze tripy

Samochód otworzył przed nami nowy poziom podróżowania. W tym roku było kilka małych tripów i wycieczek, które nie były spektakularne, ale pozwoliły wypocząć i nabrać sił na cały tydzień.

Woodstock, Babia Góra, wypad do Łomży czy w podkrakowskie góry pomogły się odprężyć i chociaż ciężko opowiadać o nich godzinami, to doskonale spełniały swoje zadania.

10. Hej! Hej! Cracovia!

W 2019 roku wróciłem do piłkarskiego świata. Już przed wyjazdem do Azji częściej spoglądałem na wyniki spotkań, ale w 2019 roku stadion Cracovii odwiedzam regularnie.

Pewnie dobre wyniki drużyny mają na to wpływ, ale chyba największym z powodów jest świetna atmosfera na stadionie. Ostatni raz tak często oglądałem mecze na żywo jeszcze w liceum. Więc po książkach, piłka nożna jest drugim sentymentalnym powrotem do przeszłości.

Jakie plany na Nowy Rok?

W Nowym Roku chciałbym mocniej o siebie zadbać w sensie fizycznym i psychicznym. Chciałbym też mniej pracować nad rzeczami, które mnie nudzą i których nie lubię. Zdecydowanie chciałbym więcej podróżować, nawet na mniejsze odległości. No i ruszyć sport, bo pod tym względem 2019 był najgorszy od lat. Chciałbym pyknąć jakiś maraton, marzy mi się życiówka poniżej 3:30, ale wiem, że to wymaga dużo pracy i samozaparcia. Ale bardzo bym chciał.

Co więcej? O konkretach pomyślę po Wigilii. Tymczasem idę wyjadać grzyby z barszczu, a Wam życzę spokojnych świąt!

Podziel się wpisem:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.


Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.