BiznesPraca

Czy technika Pomodoro działa?

Początek roku to okres, w którym ludziom przychodzi do głowy masa durnych pomysłów. Zacząłem więc kolejny noworoczny detoks, ćwiczenia i rzuciłem słodycze. Teraz chcę się wziąć za produktywność. Po co to komu…

Podobno jedną z najbardziej skutecznych, najszybszych i najlepszych metod na poprawę własnej efektywności jest Technika Pomodoro. Podobno, bo jeszcze tego w pełni nie sprawdziłem.

Do działania Pomodoro potrzebujesz listy zadań lub planu.

Nie będę Was zanudzał historią i pochodzeniem tej techniki, bo powtarza się ona na (przynajmniej) kilku blogach. Na końcu tego artykułu znajdziecie link, w który mogą kliknąć zainteresowani pochodzeniem Pomodoro. Oprócz historii metody często pojawia się również informacja o tym, że to faktycznie działa. Szczerze mówiąc… nie do końca jestem przekonany. Dlaczego? Bo już raz próbowałem pomidorów. Ale zacznijmy od początku.

Do działania Pomodoro potrzebujesz listy zadań lub planu. Więc zanim sięgniesz po minutnik, przygotuj plan działania.

Gdy plan jest gotowy ustawiasz czas minutnika na 25 minut i pracujesz aż do chwili, gdy usłyszysz dzwonek. Wtedy robisz 5 minut przerwy, po czym nastawiasz alarm po raz kolejny. Po 4 takich cyklach robisz dłuższą, 15-minutową przerwę.

Założenie jest proste: przez całe 25 minut pracujesz nad zadaniem, nie zerkasz na Facebooka, nie odbierasz smsów – wykonujesz działanie, które sobie zaplanowałeś. Pomodoro dyscyplinuje więc nie tylko Ciebie, ale też Twoje otoczenie. Brzmi nieźle, co?

Mniej więcej w listopadzie zainstalowałem na swoim smartfonie Pomodoro Assistant – aplikację, która miała działać tak, jak typowy minutnik. Byłem sceptyczny, bo przecież w Pomodoro chodzi o to, żeby nie bawić się telefonem. dodatkowo nie wiedziałem też, czy aplikacja zadziała prawidłowo.

Nie zadziałała. Po wygaszeniu ekranu, aplikacja się wyłączyła, a ja zostałem z grymasem złości przyklejonym do twarzy. Jednak sama technika i jej legendarna skuteczność zostały w głowie.

Przez całe 25 minut pracujesz nad zadaniem, nie zerkasz na Facebooka, nie odbierasz smsów.

Kupiłem więc tradycyjne minutniki: 2 jajeczka. Jedno do domu, drugie do biura. Nie było pomidorów, ale jajka też nie wyglądają źle. Będę sobie nakręcał to to na odpowiedni czas i pracował. Nie wiem, czy przez 25 minut, bo nie mam zamiaru ślepo podążać za instrukcją, a dostosuję ją pod swoje wymagania. Więc jak mi się będzie lepiej pracowało w blokach 45-10 albo 35-5, to będę pracował w taki sposób. I takie podejście (to się chyba nazywa myślenie) polecam wszystkim. Z takim minutnikiem powinno być łatwiej, bo tylko odmierza czas. Telefon będzie można wyłączyć, a z Facebooka się wylogować.

Tu znajdziecie więcej o historii Pomodoro.

Czy Pomodoro zadziałało w moim przypadku? Dam znać za jakiś czas. Trzymajcie kciuki. A jeśli próbowaliście tej metody – napiszcie w komentarzach czy trudno się przestawić.

Podziel się wpisem:

Tags:

komentarze: 24

  1. Ja czasem pracuję w takich blokach, tylko przerwy są raczej po 45 min pracy, a dłuższe.n Nie wiem, czy pracuję wtedy bardziej efektywnie, czyli ze wiecej robię w ciagu dnia. natomiast na pewno czuję się mniej psychicznie zmęczona niż po pracy – z fb, telefonem itp., bo szybciej kończę pracę, nie rozwleka sie na cały dzien.

  2. lubię tę metodę… szczególnie przed sesja :P

    1. Na szczęście mi już sesja nie grozi :)

      1. oj tam :P ale metoda motywująca… :0 daj znać jak się sprawdzi :)

  3. fajna technika i czasem stosuje, ale apke też miałam ściągniętą, napaliłam się na wypróbowanie czegoś nowego, a tu błysło, zgasło i zdechło :|

  4. U mnie ta metoda sprawdza się przy mniej przyjemnych zadaniach – wtedy blok 25 min pracy jest idealny. Przy ukochanych czynnościach (jak pisanie posta np. ;) kompletnie odpada, flow bierze górę i pracuję, aż skończę.

    1. Myślę że jak wpadnę we flow to też wyłączę minutnik i będę płynął :)

  5. U mnie wygrywa połączenie Pomodoro z zadaniami w Nozbe. I działa świetnie. Polecam

  6. Kiedyś chciałem sprawdzić tę metodę i już byłem bliski zakupu minutnika jednak dowiedziałem się że te minutniki tykają jak sie je nakręca i zrezygnowałem :( Czy możesz to potwierdzić ;) ewentualnie rozważę jeszcze decyzję ;)

    1. Tak, potwierdzam, że minutniki tykają. Przynajmniej te, które ja mam. Ale to tykanie jest na tyle ciche, że jeśli odsunę jajko na jakieś 2-3 metry i włączę cichą muzykę, to w ogóle go nie słyszę. Chociaż mój kumpel, który słyszał jajko powiedział, że dla niego mimo wszystko zbyt głośno.

  7. U mnie lepiej sprawdza się wtyczka Stay Focused. Wrzucam niechciane strony do „blokowanych” i ustawiam czas dla wszystkich tych stron na 10 minut dziennie. Prawda jest taka, że na facebooku 10 minut mija w zastraszającym tempie i później już nie mam wyjścia – muszę pracować. ;)

    1. Korzystałem z Rescue Time, ale ona ma trochę inne działanie. Dzięki za wtyczkę :)

  8. Pierwszy raz o tym słyszę. Na pewno wykorzystam. Dzięki

  9. Gdzie kupiłeś te minutniki? :)

  10. Trochę po czasie, ale polecam to rozwiązanie
    http://e.ggtimer.com/pomodoro

    1. Dzięki :) Bardzo to proste, ja zmieniłem czas cykli (35-7) więc nie skorzystam, ale może komuś się przydać :)

  11. Ha! Widzę, że mamy podobnie z tym „włączeniem myślenia” tzn. nie znając techniki sama sobie ustawiłam czas pracy pod budzik. Pracuję w domu, więc żeby ogarnąć bloga, strony, konsultacje dla ludzi, a także sprzątanie, pranie, prasowanie i inne domowe zobowiązania to sobie ustawiłam następującą metodę działania: pracuję 50 min. praca przed komputerem/alarm/15 min. praca fizyczna np. pozmywać naczynia, nastawić pralkę itp./ alarm/ 50 min. przed kompem./ alarm/ 15 min. spacer z psem/ alarm/ 50 min. przed kompem/ alarm/ 15 min. II śniadanie itp. itd. Dla mnie idealne takie ustawienie, bo gdybym miała tylko 25 min. to bym się frustrowała, że czegoś nie skończyłam, a znowu 5 min. tak szybko mija, że się nawet nie czuje. A tak 15 min. daje mi możliwość odpocząć od kompa, trochę się poruszać, ogarnąć chałupę i dotlenić mózg. Zawsze też wtedy piję wodę.

    Podoba mi się Twoje podejście, które jest bliskie mojemu: Nie kopiować na ślepo, ale dostosować do siebie :)

    1. Dzięki za komentarz :) Bardzo fajna modyfikacja, najważniejsze, że skuteczna :)

  12. Cześ! Napisałeś na końcu artykułu „Czy Pomodoro zadziałało w moim przypadku? Dam znać za jakiś czas”. Minęło ponad pół roku – gdzie można poczytać? :)
    Ja zapraszam tu na garść przemyśleń o praktycznym stosowaniu Pomodoro o tu: http://produktywni.pl/technika-pomodoro/. Pozdrawiam!

      1. O, dzięki! Klikałem do marca, a do lutego nie dotarłem :)
        I co? Dalej stosujesz z przerażeniem? :)
        Jestem ciekawy też jak dużo masz interakcji z otoczeniem przy pracy i jak wygląda Twoje stosowanie Pomodoro w przypadku większej liczby ludzi?

        1. Wiesz co, teraz sporadycznie.
          Jajko zawsze mam tam, gdzie pracuję, ale ostatnio uruchamiałem je jakiś miesiąc temu. Stosuję Pomodoro jak mam do zrobienia jakąś Żabę, w innych przypadkach przerażenie wygrywa. Ale dałeś mi bodziec, żeby dzisiaj włączyć :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.


Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.