BiznesPraca

Technika Pomodoro, czyli pracujesz wydajniej

Ja mówię TO: Technika Pomodoro

W połowie stycznia kupiłem jajka i wziąłem pod lupę technikę Pomodoro – metodę, dzięki której moja produktywność i efektywność miały wskoczyć na wyższy poziom. Czy jestem zadowolony z efektów?

Krótkie przypomnienie: Technika Pomodoro polega na nieprzerwanej pracy w określonych blokach czasowych, po których następują przerwy. W wersji podstawowej są to bloki 25 min – 5 min z dłuższą, 15 minutową przerwą co 4 cykle.

Dzięki pracy w blokach i zewnętrznej kontroli czasu (który jest odmierzany przez np. jajeczko) możesz całkowicie skupić się na pracy, zminimalizować liczbę rozpraszaczy i ograniczyć kontakt z Facebookiem. Pracujesz wytrwale do przerwy, a potem odpoczywasz. Tak jest w teorii, a jak wygląda praktyka?

Praktyka wygląda tak, że Pomodoro jest najbardziej przerażającą techniką zwiększającą produktywność, jaką kiedykolwiek stosowałem. Być może jest to kwestia podejścia, ale w momencie, gdy moje jajka zaczynały tykać (hłe, hłe, taki szwagrowy żart z wąsem) skupiałem się całkowicie na robocie: Facebook, telefon, mail, czy nawet rozmowa z kimś przechodzącym obok zostały przełożone na później.

A właśnie, co z tymi ludźmi, którzy przychodzili porozmawiać? 

Nie teraz, pogadamy za 20 minut, pracuję – każdy ze zrozumieniem odchodził, ale każdy też wracał, żeby zapytać o co chodzi z jajkiem tykającym przy moim biurku. Zdarzały się wprawdzie niezwykle uparte jednostki, którym trzeba było poświęcić czas, ale w takich sytuacjach rozmowę ograniczałem do kompletnego minimum.

W jakich blokach czasowych pracowałem?

Pomidorowe bloki lekko zmodyfikowałem, wydłużając czas pracy do 35, a przerw do 10 minut. Wystarczająco dużo, żeby zrobić kawę, złapać owoca, sprawdzić pocztę lub oddzwonić. Po 4 pomidorach robiłem 25 minut przerwy.

W czym jeszcze pomogło mi Pomodoro?

Pomodoro pomaga nie tylko pracować efektywniej, ale pomaga również zachować dyscyplinę pracy. Dlatego jeśli miałem ochotę popracować w sposób mniej produktywny lub wiedziałem, że w danym czasie będzie mi towarzyszyło wiele rozpraszaczy, to jajka pozostawiałem wyłączone. Byłem przerażony tym, że przy włączonych minutnikach mogłem się całkowicie odizolować od otoczenia. Na samą myśl o tym momentami robiło mi się dziwnie.

W moim przypadku praca z Pomodoro jest o wydajniejsza o kilkadziesiąt procent. Może to być męczące.

Moje jajka tykały, czy tykanie mi przeszkadzało?

Odwrotnie. Tykanie przypominało mi o pracy i pomagało się skupić na zadaniach. Nie było rozpraszające czy denerwujące. Stawiałem jajko na tyle daleko by je słyszeć, ale nie na tyle blisko, by były głośne.

Co pomaga w realizacji Pomodoro?

Dobry plan. Im lepszy plan miałem przygotowany na dany dzień, tym lepiej pracowało się w blokach czasowych. Jeśli nie miałem  wcześniej ustalonego planu działania, to jedno krótkie Pomodoro poświęcałem na jego przygotowanie i dopiero później zabierałem się za pracę.

Co robić, gdy skończy się zadanie przed upływem pomidora?

Ja dobierałem sobie inne, krótkie zadanie albo robiłem dłuższą przerwę, gdy brakowało zadań.

A gdy czas się skończył, a do wypełnienia zadania jeszcze trochę brakowało?

Kontynuowałem. Nie można być pomidorowym niewolnikiem, trzeba myśleć. Piszę wpis, mam wenę i nagle mam przestać, bo pomidor się skończył? Pracowałem do końca. Jeśli wiedziałem, że praca zajmie jeszcze dużo czasu nastawiałem minutnik raz jeszcze nie robiąc przerwy od pracy. Jeśli do zrobienia została już tylko końcówka, to te ostatnie chwile pracowałem bez tykania. Też się dało.

Czy warto używać techniki Pomodoro?

Warto. Warto jednak zachować umiar. Tzn. nie planować całego swojego dnia za pomocą pomidorów. Ograniczyć się tylko do pracy. Ja z minutnikami pracowałem w godzinach 8-17. Później, nawet jeśli miałem ochotę popracować, to dawałem sobie trochę luzu. Ale, co ważne, zauważyłem, że mimo tego luzu łatwiej mi kontrolować swoje społecznościowe zapędy.

Jeśli masz problem z rozpraszaczami, technika Pomodoro jest świetnym rozwiązaniem dla Ciebie. Tylko nie oszukuj. Mówią przecież, że kto raz zdradził, ten zdradzi po raz wtóry. A pomidory nie wybaczają.

Jeśli masz jakieś inne pytania lub spostrzeżenia dotyczące techniki Pomodoro zostaw je w komentarzu :).

Podziel się wpisem:

Tags:

komentarze: 8

  1. Myslę ,że ta technika może być rewelcyjna ,jeżeli naszym celem jest skupianie sie na ciągłej pracy.Jednak jak piszesz,ze sama praca to przecież nie zycie – zgadzam się ,oprócz czytania i spokojnych posiłków proponuje do swojego .zycia włączyć medytację,lub tzw.technikę uwagi.To działa sprawdziłam,relaks murowany umysł wyciszony.Powodzenia,a przy okazji lubie czytac twoje wpisy pomimo,że nie daje odpowiedzi.Nie obiecuję że będę pisac często jednak będę zawsze z uwagą czytac twój blog.Z pozdrowieniem Maria

    1. Techniki uwagi? Myślę, że to sprawdzę.
      Dzięki za komentarz :)!

  2. Stosowałam kiedyś bardzo intensywnie i potwierdzam wszystkie zalety. I właśnie sobie uświadomiłam, że powinnam do niej wrócić. Dzięki! :)

  3. Ciekawość mówi: „Spróbuj!” Rozsądek… wydasz pieniądze na jajko, a i tak będzie służyło tylko w czasie gotowania ryżu,a i to pewnie nie zawsze :D Poproszę o technikę, gdzie nie muszę co 30 min przerywać pracy… w ten sposób zgubił bym chyba wątek każdego filmu, który montuję :D

    1. Ale robienie filmów jest chyba na tyle interesujące i wciągające, że ciężko się od tego oderwać, nie jest tak ;)?

      1. Z reguły tak, ale niektóre projekty wykonuje się bo trzeba, wtedy jednak brakuje motywacji :/ Szczególnie kiedy komputer stroi fochy.

  4. U mnie akurat nie „jajko” a „jabłuszko” :D I sprawdza się świetnie, jednak doprowadza mnie do szału to tykanie. Z tego powodu częściej ustawiam sobie minutnik w telefonie. Wtedy jakoś łatwiej mi się skupić :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.


Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.