Nowe

Przemiany wewnętrzne

Nie przepadam za jesienią. Ale na ostatni weekend września i pierwszy października zawsze czekam z lekką niecierpliwością. To wtedy Kraków wraca do życia. Do miasta zjeżdżają studenci.

W piątek wczoraj wieczorem szedłem po krakowskim Rynku. Od dawna na ulicach nie było tak głośno i nie działo się tak dużo. Ludzie na każdym rogu. Niektórzy już po imprezie, inni dopiero wybierający się na kluby. Wielu z nich po raz pierwszy wyleciało z rodzinnego domu i niektórzy poczuli, że złapali boga imprezy za nogi.

Po raz pierwszy zrozumiesz, ile pracy Twoja mama wkłada w utrzymanie porządku w domu, gdy w Twoim zlewie będą zalegały góry naczyń.

Ja też kiedyś szedłem na pierwszy rok i też w pewnym momencie zachłysnąłem się studenckim życiem. Więc wiem o co w tym chodzi. Zresztą, każdy na początku się zachłysnął na swój własny sposób. Ostatnio Stay Fly pisał o takich, którzy co weekend wracają do domu. Ale są też tacy, którzy twardo okupują Kraków radząc sobie bez stałego maminego wsparcia. Jedni dlatego, że szybko się ogarnęli i pracują, a inni wyczuwają kolejne melanże.

Ale – tak szczerze powiedziawszy – w obu grupach zachodzą podobne przemiany wewnętrzne. Dla wielu osób początek studiów będzie pierwszym czasem, gdy samodzielnie zaczną dokonywać wyborów i kształtować swoje zachowania.

Początek studiów był, jest lub będzie dla Ciebie pierwszym razem, gdy nie pójdziesz w niedzielny poranek do kościoła (w domu i tak będziesz twardo chodził) i nie zrobisz generalnych porządków mieszkaniowych w sobotę (mimo, że gdy wracasz, sam oferujesz pomoc w sprzątaniu). Po raz pierwszy zrozumiesz, ile pracy Twoja mama wkłada w utrzymanie porządku w domu, gdy w Twoim zlewie będą zalegały góry naczyń. Nie mówiąc już o sprzątaniu łazienki, którego to zadania nie chce się podjąć większa część przede wszystkim męskiej strony studentów.

Widzisz, sam zaczniesz podejmować decyzje dotyczące Twojego zachowania. Pełna odpowiedzialność. Wprawdzie dużo zależy też od osób, z którymi będziesz mieszkał. Oni też wpłyną na te przemiany wewnętrzne, w zależności od tego kim są i skąd pochodzą. Ale to Ty wybierasz, czy ulec wpływowi innych, zostać przy poprzednich wartościach czy samodzielnie określić nowe.

Nie mówię, że schemat za każdym razem przebiega identycznie. Ale jeśli czujesz, że nie do końca odpowiadasz temu modelowi, to i tak na pewno znasz ludzi, którzy fantastycznie się w niego wpisują. Ja znam wielu.

Podziel się wpisem:

Tags:

komentarze: 3

  1. Dzięki za ten wpis. Mocno nostalgicznie mi się zrobiło. Kiedyś i ja szłam przez październikowe jesienne planty na pierwszą studencką imprezę. Wtedy były dyskoteki;-))) Faktycznie, początek studiów to przemiana. Ale i dojrzałość w końcu przecież;-) Pozdrawiam ciepło.

    1. No dojrzałość też :) Ale ona jedzie trochę spóźnionym autobusem z domu ;)

  2. Studia to studia. Pomimo zachłyśnięcia wolnością to jest to nadal wolność pozorna. Bo to przecież rodzice łożą na utrzymanie studenta albo porządnie dokładają do pensji z kelnerowania w weekendy. No i słynne słoiczki. Co by student jadł bez nich? Ale pełen hard core jest już na swoim. W sensie po studiach we własnym M2, czy tam innym M… Ja po paru miesiącach zastanawiania się gdzie do cholery uciekają moje pieniądze (jak mamie udawało się planować domowy budżet?!) i sprzątania wtedy, kiedy potykałam się o własne ubrania – skończyłam z zeszycikiem, w którym planowałam wydatki i sprzątanie. Nauczyłam się systematyczności w domu i planowania budżetu. I … doceniłam rodziców jak nigdy!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.


Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.