Każdego dnia na całym świecie ludzie pokonują swoje słabości i osiągają wyznaczone cele. Dzisiaj media od rana grzmią o wielkiej rocznicy. 60 lat temu człowiek zdobył Dach Świata. Nowozelandczyk Edmund Hillary wdrapał się na Mont Everest. Ryzyko było wielkie, ale tylko ten, kto ryzykuje może cieszyć się ze zwycięstwa. Niezależnie od tego, czy chce zdobyć najwyższą górę, czy zmienić swoją sytuację życiową.
Obecnie czytam autobiografię Richarda Bransona. I jeżeli macie możliwość dorwania tej książki ? szczerze polecam. Dawno (nigdy?) nie przeczytałem czegoś, co w taki sposób wpłynęłoby na moje myślenie. W każdym razie, Branson w książce opisuje nie tylko rozwój swojego imperium, ale również przedstawia swoje pasje. Jedną z nich są loty balonem, a pod koniec lat 80. Brytyjczyk zdecydował się przelecieć właśnie takim wehikułem nad Oceanem Atlantyckim. Wyzwanie było ogromne, ryzyko porażki i utraty życia jeszcze większe. Opisując tę historię Branson cytuje słowa, które usłyszał przed startem:
?Zaburzenia psychiczne są niezbędnym warunkiem do podjęcia się tego przedsięwzięcia. Jeśli nie szalejesz z radości, że polecisz tym balonem, i jeżeli nie jesteś tym śmiertelnie przerażony, to nie powinieneś znaleźć się na pokładzie?. |
Tego typu rozdarcie jest w człowieku obecne w dwóch sytuacjach:
– gdy chce pokonać swoje słabości i osiągnąć zamierzony cel
– gdy chce wprowadzić w swoim życiu poważne zmiany
Przerażenie wygrywa bardzo często szczególnie w drugim przypadku. Jeżeli jesteś zdeterminowany, żeby osiągnąć cel, który sobie wyznaczyłeś, to pokonasz strach. Ale zmiana życia jest o wiele trudniejsza. Myślę, że opuszczenie znanej drogi i wkroczenie na ciemną ścieżkę, której końca nie widać, jest o wiele trudniejsze niż wspięcie się na Mont Everest. Ale satysfakcja wynikająca z wprowadzonej zmiany, której pragniesz, jest wielka. Pewnie tak wielka, jak wspomniana wyżej góra.
Podróżując autostopem spotkałem wielu inspirujących ludzi. Pamiętam dzień, w którym przemierzałem trasę z Krakowa do Poznania. Stałem na wylotówce z Wrocławia z wyciągniętą łapą, gdy obok mnie przejechał ciemny Mercedes. Za kierownicą siedział łysy, poważny mężczyzna około sześćdziesiątki. Jechał do Poznania, zabrał mnie, ale rozmowa kleiła się średnio. Zapytałem go, czy wraca z pracy.
– Nie mam typowej pracy ? odpowiedział ? może mi nie uwierzysz, ale jestem jasnowidzem.
No pięknie, pomyślałem, jadę z jakimś świrem. Ale historie, które opowiadał trzymały się kupy. Podał mi stronę www, na której szwedzki instytut publikował analizy jego przepowiedni. Mimo, że nie do końca wierzę w tego typu rzeczy, od słowa do słowa zapytałem go o to, o co zapytałaby większość ludzi w mojej sytuacji: czy może mi ujawnić coś na temat mojej przyszłości. Facet popatrzył na mnie milcząc dłuższą chwilę. Po kilkunastu sekundach powiedział słowa, które prawdopodobnie pasują również do Ciebie.
Musisz przestać się bać. Jeżeli będziesz podejmował odważne decyzje osiągniesz sukces.
Dzisiaj nie pamiętam adresu strony www, który został mi wtedy podany. A szkoda, bo chętnie podziękowałbym za te słowa. Możesz mnie uznać za dziwaka, który wierzy we wróżby. Ale możesz też zastanowić się nad tymi dwoma zdaniami. Zapamiętać je tak, jak ja je zapamiętałem. I przede wszystkim wdrożyć w życie.
Gdyby człowiek nie przełamywał swoich strachów nie wszedłby na Szczyt Świata. Nie pokonałby Atlantyku lecąc balonem. Zastanów się nad sytuacjami ze swojego życia. Ile razy chciałeś coś zrobić, ale zrezygnowałeś, bo bałeś się porażki? Ja zrobiłem sobie taką analizę kilka miesięcy temu. Wróciłem do słów, które usłyszałem od kierowcy i zacząłem wdrażać je w życie. Od tamtego momentu nie raz powinęła mi się już noga. Ale nie żałuję. I Ty też nie będziesz.
Rezygnujemy. W pracy, w szkole, w życiu. Nie robimy, nie działamy, nie poznajemy, nie zmieniamy. I nie zawsze dlatego, że się boimy. Tak jest wygodnie. Przeżywamy dzień za dniem, jeden podobny do drugiego. Zmiany? Byłoby fajnie, ale: 'nie chce mi się’, 'nie uda mi się’, 'zaczne od jutra’. Tylko to jutro nigdy nie nadchodzi. A szkoda. Bo warto! Życie jest piękne! Jest tyle rzeczy do poznania, do nauki, do zobaczenia, do spróbowania. Musimy zaryzykować. A jak się nie uda? Trudno! Wstanę, spróbuję jeszcze raz, i jeszcze jeden. Aż do skutku! Najważniejsze, żeby się nie poddać, nigdy. I próbować, zmieniać, marzyć, działać!
Mam pytanie. Boje się chodzić do szkoły. Nie śpię w nocy, a jak już zasnę to budzę się w środku nocy. Co prawda mam indywidualne nauczanie ale z całą klasą tylko (niby) łatwiejsze zadania. Nie zdałam do 3 klasy Gim bo dużo opuszczałam i teraz jestem drugiej. Ale ja się boje. Rozmawiałam z pedagog, mamą nauczycielem, wychowawcą a nawet z psychologiem. Nawet grozi mi kurator. Mój największy problem polega na tym, że dużo myślę co będzie jutro i w ogóle nie potrzebne myśli i to najbardziej męczy. Każdy mówi musisz jakoś przestać o tym myśleć. No ale ja właśnie nie wiem jak. Płaczę po nocach. A ja mówiłam o tym mamie i ona niby stara się pomóc ale ja się i tak cholernie zamartwiam. Jak mama się nie nabiera na choroby to idę na wagary. Co robić?!
Cześć,
Dlaczego tak intensywnie myślisz?