Nowe

Moje podsumowanie 2020 roku

2020 rok był dziwny. Był tak dziwny, że jego podsumowanie i plany publikuję już w 2021. Niech to będzie zwiastun lepszego, mniej zniewolonego roku.

Trochę się zbierałem do publikacji tego podsumowania. Poszczególne punkty opisywałem głównie w komunikacji miejskiej, na telefonie, od kilkunastu dni. W końcu zebrałem się do zamieszczenia wpisu. Początkowo chciałem wrzucić podsumowanie tylko na Facebooka. Ale jednak siła nawyku i chęć podtrzymania tradycji zwyciężyła. Za kilkanaście (lub dziesiąt) lat będę mógł wrócić tu i zobaczyć, co działo się w 2020 roku – roku, który stał pod znakiem koronawirusa.

Co ważnego wydarzyło się i zmieniło w 2020 roku? Co udało mi się zrealizować?

Malta rzutem na taśmę

W 2020 roku chciałem wykorzystać moje zaległe urlopy i więcej czasu poświęcić na odpoczynek. W połowie lutego, jak się później okazało: rzutem na taśmę, udało nam się z Anitą wybrać na kilkudniowy urlop na Maltę.

Malta w lutym to idealne destynacja i polecam ją każdemu. Cieplutko, morze, mnóstwo pięknych widoczków i pyszne jedzenie. Temperatury pozwalają porzucić ciepłe kurtki i sweter i rozkoszować się promieniami słońca. Maltańskie, inspirowane włoską kuchnią potrawy są przepyszne (smak królika, owoców morza czy ftiry śnił mi się po nocach).

Ceny na Malcie są (stan na 2020 roku) przystępne, noclegi wcale nie takie drogie, a często położone w bardzo urokliwej okolicy.

Luty na Malcie ma tylko jeden minus (?) – na każdym kroku spotkacie rodaków.

Babia Góra, Beskid Wyspowy i Niski, w tym Magura Małostocka

Zagraniczne tripy zastąpiliśmy, niestety tylko w ograniczonym stopniu, krótkimi wycieczkami po Polsce. Zdobyliśmy kilka szczytów Beskidu Wyspowego, odwiedziliśmy Beskid Niski i weszliśmy na Babią Górę. Cieszę się z tego, bo trochę zaniedbałem polskie góry w ostatnich latach.

Beskid Wyspowy, jeśli mieszkacie w Krakowie, jest świetnym celem podróży. Godzina drogi i można kicać po nienajwyższych, ale już nieco wymagających i bardzo  urokliwych szlakach. Przy ładnej pogodzie pięknie widać Tatry, a szlaki są mało oblegane. Plus sam Beskid Wyspowy robi super wrażenie. Może w 2021 uda nam się wstać na tyle wcześnie, by obserwować wierzchołki skąpane w porannej mgle.

Brave New rośnie w Nowym Biurze

Ten rok nie był łatwy dla nikogo, kto prowadzi biznes w Polsce. Współczuję wszystkim przedsiębiorcom, którzy zostali pozostawieni sami sobie, z pozorną pomocą państwa i PISu (ha-tfu!). My też odczuliśmy skutki kryzysu: pierwszy miesiąc pandemii to nerwowe ruchy z każdej strony.  Kilku klientów, m.in. z branży travel czy eventowej, zrezygnowali ze współpracy lub byli zmuszeni negocjować z nami warunki. To powodowało, że kwiecień w Brave New nie był łatwym miesiącem.

Po pierwszym, ciężkim miesiącu wszystko powoli wracało do normy. Myślę, że dobrze przygotowaliśmy firmę na takie sytuacje. Nie zostaliśmy mocno dotknięci przez wirusa. „Boom internetowy” i przenoszenie sklepów do sieci nie do końca nas dotyczył: pracujemy na większych budżetach, ale i takich klientów udało się pozyskać. Odważnie weszliśmy na rynki zagraniczne, realizując piękny projekt dla australijskiego Sklepu z Opalami, czy stronę dla niemieckiej firmy sprzedającej akcesoria do sziszy. A to tylko dwa przykłady. Mamy naprawdę mocną ekipę.

Najbardziej cieszy mnie stabilna sytuacja finansowa firmy pod koniec roku. Brave New rośnie. Od grudnia 2020 jesteśmy w nowym biurze, powiększyliśmy ekipę i planujemy mocną ekspansję na rynki zagraniczne.

Trzymajcie kciuki!

KodujMata ma się dobrze

KodujMata to produkt skierowany do szkół i przedszkoli. W zeszłym roku moją drugą firmę za uszy wytarmosił strajk nauczycieli. W tym zrobił to koronawirus.

Na wiosnę byłem w fatalnym nastroju. Buda zamknięta, zero zamówień, budżety (słusznie) przenoszone na nauczanie zdalne. Spadek dochodów rok do roku bliski 90%. Jedyną nadzieję upatrywałem w końcówce roku, gdy szkoły muszą wydać budżety.

I końcówka roku nie zawiodła. Nie był to łatwy czas, bo zamówień było ekstremalnie dużo. Ale nie mogę narzekać. Gdyby nie ostatni kwartał, to sytuacja KodujMaty byłaby bardzo słaba. Nawet nie chcę myśleć, co by się działo, gdybym nie prowadził dwóch firm.

Rok 2020 to dla mnie bardzo ważna lekcja dywersyfikacji przychodów.

W zdrowym ciele zdrowy duch

Pod koniec 2019 roku byłem zły, bo się zapuściłem. Mieliśmy z Michałem taki zakład, że kto będzie grubas na koniec roku, ten kupuje drugiemu whiskey. Obaj przegraliśmy.

Od stycznia wziąłem się za siebie, a prawdziwy przełom przyszedł w lecie, gdy kupiłem sobie zegarek sportowy Suunto. Trening i statystyki wskoczyły na wyższy poziom. Do dzisiaj mi się nie znudziło oglądanie postępów.

W zakresie zdrowia zaszły u mnie 4 ważne zmiany:

  • sport – to nie tylko zegarek, ale też regularne ćwiczenia z aplikacją… Odchudzanie Dla Mężczyzn. Nazwa jest tragiczna, ale apka spełnia obietnicę, bo naprawdę widzę postępy w swoim ciele. A co najważniejsze, korzystając z niej zmieniłem swoje myślenie: zacząłem doceniać siłę regularności i krótkich, 20-30 minutowych sesji.
  • zdrowe jedzenie i wegetarianizm – to na pewno był rok, w którym częściej nie jadłem mięsa niż je jadłem. Nową dietą wpłynęła pozytywnie na mój żołądek i ogólne samopoczucie. Mięsa pewnie jeszcze długo nie wyeliminuję z diety (mmm rosołek… mmm flaczki… mmm tatar… mmm sushi…. – mógłbymmm wymieniać), ale w 2021 pewnie będę jadł go jeszcze mniej.
  • mniej używek – cieszę się, że udało mi się mocno ograniczyć alkohol. Nie pamiętam, kiedy ostatnio piłem piwo sam ze sobą, nawet do meczu.
  • medytacja – zacząłem medytację. Przez miesiąc regularnie medytowałem, przez święta złapałem małą zadyszkę, ale w Nowym Roku chcę ćwiczyć tą umiejętność. Nie jest to prosta sprawa, ale w 2021 roku chcę zrobić tu spory krok do przodu.

2 książki po angielsku! i w ogóle dużo czytania

Książkom poświęciłem osobny wpis. Całkiem długi, bo i pod względem czytelniczym rok był wspaniały: 31 przeczytanych, w tym 2 po angielsku. Może dla Was to mało, ale dla mnie to prawdziwy powód do dumy.

Szczególnie jestem dumny z tych 2 pozycji w j. angielskim. Nie mam problemu z rozumieniem treści, ale samo czytanie w j. obcym jest dla mnie wysiłkiem.

Podcasty

Rok 2020 to na pewno rok podcastów. Kończę go z… 4 parami słuchawek. Długa i nieistotna historia, skąd ich się tyle wzięło.

Podcastów nie tylko słuchałem, ale wspólnie z Michałem zaczęliśmy nagrywać nasz firmowy podcast To nas kręci w Internecie – podcast o pracy agencji interaktywnych. Zapraszam na Spotify.

Uwielbiam te podcasty i jakbym miał więcej czasu to nagrywałbym ze 3 programy.

Work Life Balance

Ktoś (Anita) może powiedzieć, że w tym roku pracowałem naprawdę dużo. Ale nie do końca się z tym zgodzę ?. Znalazłem czas na urlop i mam poczucie, że moje całe życie nie było pracą. Może to kwestia ostatnich kilku luźniejszych dni i urlopu na koniec 2020, a może kwestia wypracowania pewnych przyzwyczajeń. Na pewno na większy WLB, oprócz sportu, wpłynęły 3 elementy:

  • (1) podcasty i (2) książki niebiznesowe – cały czas jestem otoczony biznesem, więc jak mam czas wolny, to chcę, żeby był wolny. Dodatkowo zauważyłem, że i tak nie jestem w stanie wdrażać wszystkich rozwiązań z książek, wpisów, podcastów. Przesyt. Stąd też często sięgałem po powieści lub podcasty rozrywkowe. Głowa odpoczywa.
  • (3) komputer pozostawiony w pracy – nie robię tego każdego dnia, ale nauczyłem się zostawiać pracę w pracy w sensie fizycznym przynajmniej kilka razy w tygodniu. Jak nie masz narzędzia do pracy, to nie siedzisz do pracy. Proste, nie?

Jako bonus do sukcesów dodaję: awans Stali Mielec do Ekstraklasy oraz zdobycie Pucharu Polski i Superpucharu przez Cracovię. Bonus, bo to nie moje sukcesy, ale cieszyłem się niesamowicie z każdego z nich.

Porażki?

Nie każdą z wymienionych niżej rzeczy traktuję jako porażkę, dlatego na końcu dodaję pytajnik.

Śmierć Ja mówię TO – nie ukrywajmy, blog nie żyje. Nie mam na niego czasu. Obecnie jest oznaczony jako numer 4 albo nawet 5 na liście ważnych projektów. To zdecydowanie za nisko. Brave New i KodujMata pochłaniają mnie bez reszty. Bloga jednak nie usuwam, za dużo tu fajnych treści.

Ja mówię TO, śpij słodko aniołku, a ja tu czasem zajrzę i szturchnę Cię kijem.

Zaangażowanie w życie polityczne – naprawdę wolałbym tego nie robić. W 2020 roku po raz pierwszy od zdobycia licencjatu z politologii tak bardzo interesowałem się polityką. Ale niestety jesteśmy na granicy i trzeba się odezwać. Nawet kosztem utraty klienta czy followersa. Niestety, żyjemy w biednym, rozmontowanym kraju rządzonym przez chorych ludzi.  Kraju, w którym nie ma pieniędzy na ratowanie przedsiębiorców. Smutno mi, że w rok cofnęliśmy się o 600 lat do tyłu. Czekam na lepszy czas, gdy będę

Covid – bez komentarza. Wszyscy znamy tego małego gnojka.

Chciałem więcej się badać i regularnie – no i pewnie bym to zrobił, jednak COVID skutecznie mnie zniechęcił do kontaktu z placówkami medycznymi.

Jakie plany 2021?

2021 rok będzie najprawdopodobniej najciekawszym rokiem moje życia. Nadchodzi wiekopomna chwila, bo na czerwiec planujemy z Anitą wziąć ślub. Mam nadzieję, że uda nam się później wyjechać na miesiąc miodowy.

Z rzeczy mniejszych chciałbym, by rok 2021 był rokiem odpuszczania i rezygnacji z tego, co nie jest dla mnie priorytetem.

Sportowo chcę utrzymać poziom z listopada i grudnia. Marzy mi się zrzucenie do końca brzucha (aplikacja już pomaga) i pobicie 3:30 na maratonie. Chciałbym też utrzymać podobny, wysoki poziom czytelnictwa. Nie muszę bić rekordów, ale chciałbym przeczytać minimum 20 książek, w tym co najmniej 3 po angielsku.

Będę częściej medytował, chciałbym robić to regularnie, jak uprawianie sportu. No i w tym roku chciałbym się zbadać, już nie powinno być tak strasznie wirusowo.

A jak tam u Was? Ostatecznie zadowoleni z 2020?

Podziel się wpisem:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.


Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.