Trudno znaleźć informacje o opuszczonych miejscach w okolicy Mielca. Przynajmniej ja miałem dość duży kłopot, żeby je odnaleźć. Jednym z tych, na które udało się natrafić była stara cegielnia przy ul. Wojsławskiej.
Misja: Stara Cegielnia przy ul. Wojsławskiej w Mielcu
Cel: Eksploracja opuszczonego budynku w Mielcu
Team: Młody, Najmłodszy, Kozdęba (w skrócie: rodzina Kozdębów)
Rys historyczny:
Właścicielem mieleckiej cegielni jest, czy raczej był, Pan Tadeusz Rucki – znany w okolicy biznesman i filantrop. Przedsiębiorca był również w posiadaniu cegielni w Skopaniu i w Chmielowie. To właśnie sytuacja związana z tą ostatnią stała się początkiem nieszczęścia Pana Tadeusza.
Obok cegielni w Chmielowie stał tartak. W tartaku wybuchł pożar. Ogień rozprzestrzenił się i zajął część chmielowskiej cegielni, której Pan Rucki nie zdążył jeszcze ubezpieczyć. Mężczyzna zaczął walczyć o odszkodowanie, ale biurokratyczna ściana niechęci, naprzeciw której musiał stanąć, doprowadziła go do upadku. Cegielnie zostały zamknięte, a maszynami zajęli się złodzieje. Rucki odszkodowanie uzyskał w 2009 roku. Wziął kredyt, dofinansowanie z UE i wszystko raz jeszcze zainwestował w chmielowski zakład. W 2012 roku firma była jeszcze obecna na targach budowlanych, ale okazało się, że Pan Rucki przeliczył się i to dosyć mocno.
Co w tym czasie działo się z mieleckim zakładem? Do tych informacji niestety nie dotarłem. Może ktoś nakreśli sytuację w komentarzu.
Przebieg misji:
Trudno znaleźć informacje o opuszczonych miejscach w okolicy Mielca. Przynajmniej ja miałem dość duży kłopot, żeby je odnaleźć. Jednym z tych, na które udało się natrafić była stara cegielnia przy ul. Wojsławskiej. Miejsce ładne, ale ponoć trudno dostępne: wejścia miał pilnować niemiły stróż. W drugi dzień świąt postanowiliśmy sprawdzić, czy tak jest i mimo wszystko dostać się do środka (wzięliśmy nawet pieniądze, coby posmarować stróżowi).
Obeszliśmy teren dookoła: niewielki, stojący obok budynek był pusty, brama otwarta, a po stróżu ani śladu (przypuszczamy, że stróż pojechał do kościoła, ale pewności nie mamy). Na podwórze prowadzą dwie bramy: jedna obok domku stróża, a druga (zamknięta na kłódkę, z imponującą dziurą do przechodzenia) poza zasięgiem jego wzroku. Zachęceni brakiem problemów weszliśmy do środka. Cegielnia jest w bardzo złym stanie, ale i tak robi niemałe wrażenie. Jeśli nie widzieliście nigdy pieca do wypalania cegieł, czy wielkich półek, na których przechowywano wyroby, to możecie je zobaczyć właśnie w Mielcu. Sam budynek cegielni jest – mimo, że niewielki – bardzo atrakcyjny wizualnie.
O wiele gorzej wygląda to wewnątrz: pomieszczenia są mroczne, zniszczone i nie do końca opuszczone. Informacje o niedostępności miejsca są dość mocno przesadzone. Na terenie cegielni znaleźliśmy całą kolekcję butelek po tanim winie oraz koce i poduszki, które może nie rzucają się w oczy, ale na pewno są wyczuwalne. Udało nam się dostać zarówno na dach cegielni, jak i na piętro znajdujące się nad piecem. Tam znaleźliśmy m. in. stary telewizor.
Mniej więcej po godzinie opuszczaliśmy cegielnię. WTEM! Na teren posesji wjechał samochód. Szybko się zmyliśmy nie chcąc tracić czasu na tłumaczenia. A szkoda, bo może udałoby się dowiedzieć, czy miejsce jest mocno strzeżone.
Ocena misji:
3,5/5 – miejsce atrakcyjne ze względu na specyficzny wygląd cegielnianych zabudowań. Łatwo dostępne – myślę, że nawet pod obecność stróża ostrożni zwiedzający mogą je eksplorować.
Dokumentacja fotograficzna:
Lokalizacja:
Źródła:
Cegielnia była pierwszym mieleckim celem eksploringowym. Od Bartka, który pisał na Fanpage’u wiem, że opuszczonych miejsc w Mielcu jest więcej. Może ktoś z Was wie o czymś wartym zobaczenia?
Mieszkam tam niedaleko, nie wiem, czy duzo osób kręci się po obiekcie, dookoła jest całkiem spokojnie (nie licząc McD :P)
Sierpień 2018 r. – cegielnia spłonęła. Aktualnie można tam co najwyżej puścić drona, ogólnie tak to teraz wygląda:
https://www.youtube.com/watch?v=3obZRKc76as