Każdy miesiąc niesie ze sobą coś ciekawego. Nie inaczej było w listopadzie – jednym z najbardziej niedocenianych miesięcy w roku.
Zajmuję się organizacją projektów i nie opisuję na blogu każdego wydarzenia, w którym uczestniczę lub które przygotowuję. Albo nie ma na to czasu albo zwyczajnie nie mam pomysłu jak opowiedzieć o nich w sposób ciekawy. Nie chcę Was zanudzać opisem przebiegu eventu. To jest chyba mało interesujące dla każdego. Ci co byli, to widzieli, ci co nie byli widzieli przecież program. W listopadzie tych małych, ale niezwykle inspirujących rzeczy było mnóstwo, więc chciałem Wam o nich trochę powiedzieć łącząc je w jednym miejscu.
Po miesiącu poza domem, z Poznania do Krakowa przyjechałem 4 listopada, a już następnego dnia organizowaliśmy trzecią edycję Smok Bloga. Ta edycja była najlepiej przygotowana pod względem merytorycznym, temat zarabiania w blogosferze omówiliśmy z kilku perspektyw i zostawiliśmy prawie 150 uczestników z głowami pełnymi inspiracji. Z wielką przyjemnością patrzę, jak rozwija się ten projekt. Jestem bardzo ciekawy, co będzie dalej, bo mimo, że już teraz wygląda całkiem nieźle, to wiemy ile jeszcze można poprawić lub przygotować inaczej. Szczególnie pod względem logistyki.
Smok Blog pokazuje nam jeszcze jedno: w jaki sposób budować relacje. Po raz trzeci organizowaliśmy to przedsięwzięcie z TP-Linkiem, po raz drugi pomagały nam też PizzaPortal i Kupon.pl. Po każdym projekcie zalewamy ich materiałami i dokładnym raportem z projektu. I – skoro chcą do nas wracać – to chyba świadczy o tym, że robimy dobrą robotę.
Warsztaty z komunikacji dla harcerzy z Mielca
Uwielbiam pracować dla mieleckich firm, jeszcze bardziej lubię działać z mieleckimi stowarzyszeniami i organizacjami, które wspierają społeczność lokalną i kształtują młode umysły. To naprawdę budujące, widzieć rozwijający się Mielec. Zaproszenie ZHP przyjąłem z przyjemnością i w pewną sobotę pracowaliśmy z dwiema grupami nastolatków.
Po warsztatach dowiedziałem się, dwóch rzeczy. Po pierwsze, że praca w luźnej atmosferze z 30 gimnazjalistami, którzy są rozsadzeni na materacach (i już od ponad 24 godzin przebywają ze sobą), jest kosmicznym wyzwaniem. Ale w sumie bardzo pouczającym. Po drugie, że w ciągu trzech lat ludzie przechodzą niezwykłą przemianę, bo z licealistami pracuje się wzorowo.
Weekend w Tallinie
Mimo, że podróż do Tallina była dość długa, to nie żałuję ani jednej minuty spędzonej w autobusie. Mroźny Tallin okazał się przyjaznym miastem, jeszcze bardziej atrakcyjnym od wszystkiego, co sobie mogłem na jego temat wyobrazić. Przechadzając się po stolicy Estonii trafiłem do więzienia, parku festiwalowego, portu, centrum, dzielnicy pełnej nowoczesnych budynków i rozejrzałem się po starych murach miejskich.
Fajnie było spełnić marzenie, które w mojej głowie zostało zaszczepione jeszcze w czasach liceum.
Slajdowisko ze Sri Lanki
Do tej pory nie robiłem jeszcze żadnego slajdowiska. W listopadzie po raz pierwszy mogłem opowiedzieć o mojej podróży na Sri Lankę, pokazać zdjęcia i w takiej bardzo luźnej, przyjacielskiej atmosferze, wrócić na Cejlon. Na sali pojawiło się ponad 100 osób – szczerze mówiąc spodziewałem się o połowę mniejszej frekwencji. Organizatorzy z TKN Wagabunda mają jednak swoje sposoby, żeby ściągnąć ludzi na salę, więc wraz z Kubą mówiliśmy do całkiem dużej grupy ludzi.
Powiem Wam, że w takich sytuacjach blog jest niezwykle pomocnym narzędziem. Tło większości poruszonych historii znajduje się właśnie tutaj, więc nie musiałem przekopywać internetu w poszukiwaniu statystyk, a po prostu mogłem wrócić do tego, o czym już pisałem i osadzić historie, których w większości wcześniej nie publikowaliśmy, w odpowiednim kontekście.
Wielkie Derby Krakowa dla Cracovii
Jestem kibicem Cracovii od wielu lat. Z polskich klubów właśnie ten, obok mieleckiej Stali, jest mi najbliższy. Ostatnio coraz częściej, głównie za sprawą zgranej ekipy Szwagrów, wybieramy się na stadion Pasów. Ale derby były rozgrywane po drugiej stronie Błoń. Więc poszliśmy na nie incognito, przez cały mecz dusząc emocje stojące w sprzeczności z tymi, które miotały większością stadionu. Na szczęście to nasze były pozytywne i Cracovia po raz pierwszy od wielu lat, wygrała derby – 2:1 – na stadionie przeciwnika.
Nie macie pojęcia, jak wielkim wyzwaniem jest zachowanie twarzy pokerzysty i stłumienie emocji związanych z padającą bramką. Ale cóż, będąc na takim meczu i w takiej roli obnoszenie się z barwami nie byłoby najlepszym pomysłem.
A jak Wam minął listopad :)? Zadowoleni?