Co może być ciekawego we wsi, która liczy mniej niż 800 mieszkańców? Jeśli powiecie, że nic, to jesteście w dużym błędzie, chyba nigdy nie byliście na polskiej wsi i na pewno nie słyszeliście o Chobieni.
Znam przynajmniej trzy interesujące miejscowości, które mają mniej niż 800 mieszkańców. Pierwszą jest Zalipie – malowana wioska z Małopolski, której mieszkańcy dekorują swoje domy w nietypowy, kolorowy sposób. Drugą jest Nieciecza, która słynie z klubu piłkarskiego, który od kilku lat jest hitem polskiej piłki nożnej. Trzecią jest leżąca na Dolnym Śląsku Chobienia, którą odkryłem kilka dni temu.
Chobienia znajduje się w środku trójkąta między Lubinem, Głogowem i Rawiczem nad brzegiem rzeki Odry. Aby się tam dostać musicie podążać pustymi, ale nieźle utrzymanymi drogami. Jezdnie biegną między rzędami drzew, które jesienią zachwycają odcieniami pomarańczy, czerwieni i różu. Już sama droga do Chobieni jest prawdziwym spektaklem, który zaspokoi wszystkich miłośników natury.
Przy wjeździe do wsi odkrywców witają rzeźby przedstawiające chłopów, które można też zobaczyć w okolicach zamku. Droga do niego jest bardzo prosta. Zamek znajduje się w samym centrum wioski, kilka kroków od centralnie położonej fontanny. To renesansowa budowla, która – powiem wprost – nie zachwyca swoim wyglądem, a może być gratką dla urban explorerów.
Na co dzień zamek jest niedostępny, a jego wrota są zamknięte przed ciekawskimi. Budowla jest własnością prywatną i tylko od czasu do czasu jest otwierana, przy okazji odtwarzania rekonstrukcji i pikników historycznych. Jego początki datowane są na koniec XVI wieku, ale już wcześniej stała w tym miejscu budowla o charakterze najpierw obronnym, a później zamkowym. Zamek, przez miejscowych zwany pałacem był kilkukrotnie przebudowywany, a pod koniec IIWŚ został mocno uszkodzony.
W takim nadgryzionym stanie pozostaje po dziś dzień. Najstarszą częścią zamku są piwnice, do których mogliśmy wejść dzięki uprzejmości pracujących tam panów, którzy patrzyli na nas z lekka podśmiewając się widząc nasz zachwyt i chęć eksploracji. Zamek podobno z roku na roku wygląda coraz lepiej ale jego właściciel nie spieszy się z pracami remontowymi, więc chyba jeszcze przez długi czas Chobienia nie doczeka się pałacu z prawdziwego zdarzenia.
Najdziwniejsza legenda Polski
Zamku w Chobieni dotyczy najdziwniejsza polska legenda, jaką kiedykolwiek słyszałem. Otóż według podań, dwórka królowej Jadwigi pewnej letniej nocy wpadła do sadzawki. Miejsce to zostało kilkaset lat wcześniej przeklęte przez zielarza Płodźwita wzburzonego z powodu obłudy świeżo ochrzczonych pogan. W wyniku niespodziewanej kąpieli przemoczoną Małgorzatę (tak miała na imię dwórka) ogarnął seksualny szał. Opętana rządzą dwórka urządziła sobie orgię zabawiając się po kolei z 13 chłopakami. Wieść o tym szybko się rozeszła, Małgorzata została wyklęta przez kościół i zrozpaczona udała się nad sadzawkę, gdzie widziano ją po raz ostatni.Po jej zniknięciu w stawie pojawiła się złota kaczka. Pełny tekst tej niezwykłej legendy znajdziecie TUTAJ.
Nie tylko zamek
Chobienia jest miejscem, w którym nie uświadczycie przewodnika czy informacji turystycznej. We wsi znajduje się przeprawa promowa (okazuje się, że zignorowałem ją mając ją przed oczyma. Niepozorna taka ta przeprawa, łatwo przeoczyć), XVI-wieczny kościół, cmentarz niemiecki i ruiny starego kościoła z końca XII wieku. Nieopodal wioski znajdą się też jeszcze starsze grodziska. Temu wszystkiemu towarzyszy jeszcze oczywiście przyroda, która zewsząd wdziera się do Chobieni.
Spokojne to miejsce, niezwykle urokliwe i z potencjałem, który na razie jest niewykorzystany. I pewnie pozostanie niewykorzystany jeszcze przez długi czas, o ile ktoś nie zainteresuje się na poważnie renowacją zamku. Ruiny zainteresują niewielu, a szkoda, bo działający zamek – nawet pełniący rolę hotelu – mógłby być dobrym impulsem dla okolicy i jej mieszkańców.
Tymczasem pozostaje mi mieć nadzieję, że jeśli będziecie w okolicy Lubina, Głogowa lub Rawicza, zdecydujecie się zjechać na kilka chwil ze swojej głównej trasy i zahaczyć o Chobienię. Im więcej osób okaże zainteresowanie jej obecnością, tym szybciej doczekamy się kolejnego czynnego zamku za terenie Polski.
rzeczywiście droga zachwyca, pięknie musi być tez wiosną… a legenda, hm… nietuzinkowa :) :) :)