Niejednego zainspirowały do rozwinięcia własnego biznesu. Innych do porzucenia dotychczasowego życia i podróży w odległe krańce świata. Książki. Magiczne stworzenia, których nie wyparła technologia. Zobaczcie najprzyjemniejsze pozycje, które dorwałem w 2014 roku.
Zobacz, jakie książki polecałem pod koniec 2013 roku.
Tomek Michniewicz – Gorączka
Absolutny numer 1 tego roku. Do tej pory nie miałem okazji, żeby przeczytać którąś z książek Michniewicza. Wielu polecało, by zaczynać od Samsary. Jednak łatwiej było dorwać Gorączkę, czyli zapis wyprawy w poszukiwaniu poszukiwaczy skarbów. Reportaż, bo chyba temu najbliższe jest to dzieło, składa się z trzech opowieści, z których każda odbywa się na innym kontynencie. Pomiędzy nimi autor zamieścił wiele historii, wyników badań i odwołań do starych dokumentów. Całość podana jest w fantastycznej formie.
Jeśli szukacie książki o piratach, wydobywaniu szkatuł ze skarbami i kapitanach z papugą na ramieniu, to nie sięgajcie po tę książkę. Ona pokazuje o wiele bardziej ponury, ale niezwykle fascynujący świat.
Rafał Szczepanik – Komandosi w białych kołnierzykach
Ostatnimi czasy moja wiara w osoby nauczające samorozwoju i motywacji mocno spadła. Zresztą sami to pewnie zauważyliście. Jak uczyć (się) to nie motywacji a umiejętności biznesowych, gdzie wdraża się, zamiast pustych słów, konkretne rozwiązania. Takie właśnie znajdziecie w Komandosach. Co jest ciekawego w tej książce? Cóż, jest to… powieść. Kolejne rozdziały są zakończone krótkim podsumowaniem z najważniejszymi wskazówkami, o których wcześniej można było przeczytać śledząc losy bohaterów. Razem z nimi biegamy po obu biegunach, towarzyszymy szpiegom i rozwiązujemy zagadkę tajnych obozów CIA w Polsce (jakie to znowu aktualne, prawda?). A następnie przenosimy się na salę wykładową, gdzie możemy dowiedzieć się, co warto wdrożyć w zespole, którym kierujemy. Świetne rozwiązanie.
David M. Scott – Nowe zasady PR i marketingu
Książka już nie nowa (2009), ale warta uwagi ze względu na kompleksowe podsumowanie większości obecnie występujących kanałów komunikacji z odbiorcą za pośrednictwem internetu. Oprócz wiedzy teoretycznej znajdziecie w niej również sporo przykładów i historii z życia wziętych. Można przeczytać w całości, można pominąć niektóre fragmenty (np. ten o social media), innym warto się przyjrzeć.
Książka napisana jest typowo pod rynek amerykański, ale nie znaczy to, że prezentowane rozwiązania nie mają zastosowania w Polsce. Odważni i kreatywni na pewno znajdą tu coś, co można wprowadzić w życie w promocji swojego projektu.
Karol Stefański – Gość w Chicago
Lekka, przyjemna historia gościa, który wyjechał do Ameryki w ramach wymiany studenckiej, a potem zasiedział się na obczyźnie. Lektura dla każdego, kto chce wyruszyć w podróż, ale wciąż ma jakieś dobre ALE, które trzyma go na miejscu. Od samego początku inspirująca i motywująca.
Warto po nią sięgnąć, jeśli ciągnie Was na Alaskę lub w inne części Nowego Świata. To takie zwykłe spojrzenie na ten cały świat. Spojrzenie, które mocno do mnie przemówiło.
Bob Dylan – Moje Kroniki cz. 1
To jest najcięższa książka w cały zestawieniu. Bob Dylan jest jednym z tych artystów, których pokochałem od pierwszego słuchania. A że uwielbiam autobiografie, to gdy tylko zobaczyłem Kroniki na sklepowej półce, to musiałem je mieć. Książka nie jest łatwa, ale dzięki temu dobrze odzwierciedla postać Dylana i jego teksty. Ja wiele fragmentów czytałem po 2-3 razy zanim nabrałem pewności, że zrozumiałem, o co chodzi autorowi. Momentami intymna, momentami poetycka, przez cały czas prawdziwa. Pokazująca świat oczami jednego z największych muzyków wszechczasów. Dla fanów pozycja obowiązkowa, dla tych, którzy szukają inspiracji również.
Do świąt jeszcze trochę czasu, więc być może ktoś z Was właśnie znalazł pomysł na świąteczny prezent. Nie ważne czy dla kogoś, czy dla siebie. Ja jeszcze nie zdążyłem kupić upominków i może Wy mi podpowiecie:
Jakie książki wywarły na Tobie największe wrażenie (niekoniecznie) w 2014 roku?
„Podróże za grosze” – Michał Maj ;-)
„Pełna moc możliwości” – Jacek Walkiewicz
„Annapurna. Góra kobiet.” A. Blum O sile kobiet i sile ducha. O trudnych wyborach.
Rzeczywiście książka Tomka Michniewicza „Gorączka” jest świetna. Poza tym przeczytałem dwie inne jego autorstwa tj. „Samsara” i „Swoją Drogą” – majstersztyk. Każda z nich potrafi nieźle wciągnąć, więc jeśli masz teraz inne ważne zajęcia to lepiej nie zaczynaj lektury ;)
Inna dla mnie ważna książka to „Największy kupiec świata” Oga Mandino. Króciutka, ale jakże pouczająca książka, po lekturze której aż się chciałoby góry przenosić.
Poza tym kiedyś popełniłem podobny wpis na swoim blogu, zapraszam :http://www.kumarzeniom.pl/rozwoj/ksiazki-ktore-powinienes-przeczytac/. Chyba kolejny tego typu wpis :)
Na razie nie zabieram się za kolejne Michniewicze. Kupiłem sobie fajny podręcznik sprzedaży Pinka i mam zamiar go połknąć przez święta.
Swojej nie wpisałeś ;). To ja ją wpiszę, bo mi dużo dała pod względem przygotowania prezentacji:
„Wystąpienia publiczne dla nieśmiałych”
Dziękuję ;)
Ja zamierzam w końcu (!) przeczytać „Obudź w sobie olbrzyma” Anthony’ego Robbinsa. Podobno jest to książka, po której coś na stałe zmienia się w myśleniu, a człowiek w końcu bierze się za realizację swoich marzeń. :) Czytałeś może?
Fragmenty. Też zabieram się za całość już od jakiegoś czasu. Obecnie jest 4 w kolejności ;) więc może w 2015 się w końcu skuszę na całość.