Improwizacja pozwala odnaleźć się w każdej sytuacji. W ciągu kilku sekund jesteś w stanie znaleźć słowa pasujące do kontekstu, odpowiedzieć na zaczepkę lub na trudne pytanie. Freestyle, czyli składanie rymów na poczekaniu, jest jednym z rodzajów improwizacji. Trochę trudniejszym, ale dającym dużo satysfakcji.
Być może kojarzysz program Whose Line Is It Anyway? 4 komików siedzi na scenie i na bieżąco improwizują sytuacje, które przygotował dla nich prowadzący lub publiczność. Whose Line to nie tylko kupa śmiechu. Gdy obejrzysz kilka odcinków dojrzysz schematy i zaczniesz wyłapywać zasady rządzące improwizacją.
A jest ona jedną z rzeczy, które uwielbiam. Umiejętność odnalezienia się w trudnych okolicznościach jest czymś niesamowitym, co buduje pewność siebie i powoduje, że ludzie uważają Cię za osobę, którą trudno zaskoczyć. Często idąc ulicą w głowie układam sobie improwizowane opowieści. Czasami rymowane. I dzisiaj chciałem się z Tobą podzielić jedną z nich.
Tło historyczne: Ten improwizowany utwór został nagrany w marcu tego roku, po czym przeleżał kilka miesięcy, a ja o nim zapomniałem. Kilka dni temu odkrył go Maju, a ja zacząłem się zastanawiać, czy można go wrzucić do sieci. To taka luźna improwizacja, bez konkretnego tematu, skupiająca się na rzeczach, które widziałem lub których doświadczyłem w trakcie tamtego weekendu.
Dla wnikliwych słuchaczy: W pewnym momencie wspominam o tym, że jest to „powtórka z wakacji, powtórka z Olszy”. O co chodzi? O wakacje, które zorganizowaliśmy przed ubiegłorocznym Sylwestrem. W samym środku zimy nakupiliśmy kokosów, ananasów, założyliśmy T-shirty, krótkie spodenki, okulary przeciwsłoneczne i puszczaliśmy wakacyjną muzykę. Taki zasłużony odpoczynek na koniec roku. Wtedy to właśnie, w przypływie nagłego natchnienia, Kacper po raz pierwszy zagrał te nuty, a ja zacząłem do nich składać słowa. Ta sama melodia leci w tle, dlatego właśnie zacząłem śpiewać o powtórce.
- Słowa: moja głowa
- Gitara: Kacper Kulhawczuk
Improwizacja to tylko z pozoru bezużyteczna umiejętność, która nie jeden raz uratowała mi tyłek. Improwizujesz wiele razy każdego dnia: gdy nie znasz odpowiedzi na pytanie zadane przez szefa, gdy nie chcesz powiedzieć żonie, co robiłeś po pracy (a ona dzisiaj jest strasznie dociekliwa), gdy spóźniłeś się na ważne spotkanie. Zwykle układasz wcześniej w głowie jakąś mądrą wypowiedź, ale gdy przychodzi co do czego i tak tworzysz nową, czyli improwizujesz.
Improwizacja jest niezwykle istotna, gdy występujesz publicznie. Każde wystąpienie publiczne powinno być bardzo dobrze przygotowane, ale w pewnym stopniu improwizowane. Musisz doskonale wiedzieć, co chcesz powiedzieć. Musisz znać słowa-klucze, które zamieścisz w swojej prezentacji. Ale powinieneś też zostawić miejsce na spontaniczność i opowiadać, a nie recytować tekst wyuczony na pamięć.
Zresztą, za każdym razem, gdy na sali stanie się coś niespodziewanego (Twoje przemówienie zagłuszy ktoś jadący na motorze, przelatujący samolot lub gość niespodziewanie włoży głowę do sali), możesz albo nie reagować i udawać, że nic się nie stało albo improwizować i wykorzystać nagłe niespodziewane efekty do swoich celów. Widzowie to docenią.
Sztukę improwizacji warto doskonalić poprzez obserwację dobrych wzorców, ale przede wszystkim ćwicząc. Czy z samym sobą, czy z innymi. Ucząc się prawdopodobnie nie jeden raz chlapniesz tekstem, na który Twoi znajomi zareagują spojrzenie w stylu „Pożal-się-Boże”. Zapytajcie moich kumpli o liczbę nietrafionych tekstów. Było ich naprawdę sporo. I przytrafiają się cały czas. Ale dzięki temu, niejedną poważną sytuację udało się załatwić po mojej myśli.
Przy okazji – do dzisiaj możecie zapisać się na szkolenie Twoja Prawdziwa Moc. Ostatni gwizdek do 23:59.
[…] dni temu pisałem o tym, że improwizacja jest fajna. Można się nią świetnie bawić, zaimponować znajomym, odpowiedzieć ciętą ripostą, ale też […]
Co jakiś czas wracam do tej Twojej improwizacji. Zawsze poprawia mi humor:)