W maju prowadziłem ponad 20 różnych prezentacji. Większość z nich dotyczyła tych samych tematów. Opowiem Wam o mojej pracy i o tym, jak nie popaść w rutynę, gdy prezentuje się to samo po raz kolejny. Podrzućcie wpis nauczycielom i wykładowcom, bo oni często mają z tym problem. A ja nie.
Problemem osób, które często występują publicznie jest przesadna rutyna i skłonność do zanudzania. Obserwując nauczycieli, profesorów, czy nawet niektórych trenerów mam wrażenie, że są bardziej znudzeni swoją prezentacją niż słuchacze. Śledzenie takiego wystąpienia po prostu boli. Być może też odczuwacie taki wewnętrzny ból, gdy robicie coś wbrew własnej woli. W środku człowiek miota się i rzuca na lewo i prawo. Okropne uczucie.
Prowadzenie szkoleń i prezentacji to jest mój kawałek chleba. Na tym się znam i wiem, że robię to dobrze. Publicznie występuję już od kilku lat i oczywistym jest, że w tym czasie pojawiły się takie prelekcje, które po prostu musiałem, mimo wielkiej niechęci, odbębnić. I mimo tego początkowego znudzenia zawsze starałem się, żeby publiczność była zadowolona z tego, co usłyszała.
Publiczność jest inna lub temat jest inny
Rzadko kiedy dochodzi do sytuacji, w której drugi raz prezentuje się to samo tym samym ludziom. Osobiście nie prowadziłem jeszcze nigdy tej samej prezentacji dla tej samej grupy odbiorców. Zawsze zmienna była albo treść albo publiczność. I z tego zawsze czerpałem największą satysfakcję: z możliwości dzielenia się czymś nowym z ludźmi, którzy nie znają danego tematu. Ciągle sprawia mi to ogromną radość.
Swoimi prezentacjami bawię się tak dobrze, bo jeszcze nigdy nie przeprowadziłem dwóch takich samych warsztatów (nawet, gdy temat był ten sam). W przeciwieństwie do jednakowej tematyki, ta sama publiczność, której prezentuje się różne tematy, nie jest tak dużym problemem dla mówcy. Powiedziałbym, że jest to nawet atut, bo z każdą kolejną prezentacją można wykorzystywać stare znajomości i np. użyć czegoś, co padło poprzednim razem do rozluźnienia atmosfery. Natomiast ta sama prezentacja, dodatkowo prowadzona 2 lub 3 razy pod rząd w ciągu jednego dnia, jest już dużym wyzwaniem.
W takich przypadkach zawsze ratowało mnie to, że w swoich wystąpieniach zostawiam sobie trochę miejsca na improwizację. Mam świetnie przygotowany konspekt, dobrze wiem, co będę mówił, ale staram się wykorzystać każdą niespodziewaną sytuację, która wynika w trakcie prezentacji. Pozwalam też uczestnikom na zadawanie pytań, a jeśli znam kogoś, kto jest na widowni zdarza mi się wykorzystać tę osobę jako bohatera przykładu.
Robienie unikatowych prelekcji jest to o tyle proste, że staram się cały czas dowiadywać czegoś nowego z zakresu tematów, które poruszam. Dzięki temu ja się rozwijam i mam pewność, że nawet jeśli ktoś jest dwa razy na prezentacji dotyczącej tego samego zagadnienia, to i tak wyniesie z niej kilka nowych, wartościowych rzeczy (a są takie osoby, które co jakiś czas wracają nawet na to samo szkolenie – mega satysfakcjonująca sytuacja).
Prezentacja będzie jeszcze bardziej unikatowa, gdy będziecie zadawać słuchaczom pytania. Wystąpienia nie powinny być jednostronną komunikacją. Możecie wprost pytać ludzi o przyczyny, skutki, ich własne przemyślenia i komentarze. Czasami odpowie ładna blondynka o niebieskich oczach, czasami wysoki brunet we flanelowej koszuli. Nowi bohaterowie waszych prezentacji, którzy wnoszą świeżość i podnoszą energię słuchaczy. No i dzielą się czymś nowym.
Jest jeszcze jedna rzecz, która mocno pomaga mi w przełamywaniu rutyny. Zawsze wierzyłem i cały czas wierzę, że to, co mam do powiedzenia jest cenne dla słuchaczy i mogą to wykorzystać w określony sposób. Lubię swoją robotę i daje mi ona niesamowitą satysfakcję. Piąteczka przybita z uczestnikami szkoleń, czy miły komentarz, który słyszę po prezentacji, budują i dają motywację do tego, by kolejne prezentacje były równie dobre. I takiej satysfakcji życzę również Wam.
Ciekawy jestem, czy podczas prezentacji macie problem z tym, że popadacie w rutynę i równie ciekawy jestem, czy macie jakieś swoje sprawdzone sposoby ją przełamujące lub przekonania, w które wierzycie. Zostawcie je w komentarzach, na pewno pomogą innym czytelnikom.
Bardzo przydatny wpis, z którym się zgadzam. Bardzo fajnie, że umiesz znaleźć pasję w tym, co robisz. Powodzenia!
Może nie prowadzę prezentacji zbyt często, ale w ciągu roku zrobiłem 4 z tego samego tematu. Za każdym razem starałem się wprowadzić jakąś zmianę, chociaż wiedziałem, że publiczność będzie inna. Najprostszym sposobem jest według mnie używanie innych przykładów, tak aby były aktualne i bliskie odbiorcy. Oczywiście wymaga to zrobienia ponownego researchu, ale przy okazji można uaktualnić własną wiedzę.
Kamil przykłady własne czy jakieś inne?
Prezentacje dotyczyły tematów naukowych (email marketing), więc przykładami były najlepsze kampanie email marketingowe. Raz jednak poszedłem o krok dalej i zrobiłem case study własnej kampanii, którą przeprowadziłem kilka miesięcy wcześniej. Chciałem w ten sposób pokazać, że nie tylko wiem, o czym mówię, ale umiem to też zastosować w praktyce.
Dzięki za poruszenie tematu i kilka pomysłów, które jeszcze dzisiaj wykorzystam.
Jestem nauczycielem we własnej szkole. Każdy kto prowadzi lekcje, prezentacje, wykłady weryfikowane przez klientów, którzy płacą z własnej kieszeni wie, że zmuszanie się do wystąpień to najkrótsza droga do wystawienia mu przez słuchaczy czerwonej kartki. Spotkałem także mnóstwo wykładowców z pasją na państwowych uczelniach, ale niestety w większości przypadków trafiałem na rutyniarzy.
Osobiście również lubię aktywną interakcję ze słuchaczami. Dodatkowo by nie popaść w rutynę staram się dać sobie kilka minut przed każdą lekcją na oczyszczenie umysłu i skupienie, podczas tego czasu przypominam sobie dlaczego robię to co robię, jaka jest moja motywacja.
Powszechnie wiadomo, że nie da się przekazać czegoś czego samemu się nie do końca rozumie. Ja uważam, że bardzo trudno przekazać coś w co samemu nie do końca się wierzy.
Zgadzam się z Tobą – kilka minut na wyciszenie na pewno bardzo pomaga. Ja przed samą prezentacją wolę wprawdzie pozytywnie się nakręcić, co daje podobny efekt do Twojego wyciszenia. Więc wierzę, że i Twój sposób jest efektywny i daje kopa do działania. Dzięki!