Nowe

Bohaterowie roku 2013

Ostatnio jeden z uczestników szkolenia, które organizowałem zapytał mnie o moich bohaterów. Wymieniłem trzy nazwiska osób znanych na całym świecie. Ludzi, których w pewnym momencie życia zwrócili na siebie moją uwagę tym co robili, osiągnęli lub powiedzieli.

Tymi bohaterami, których wymieniłem byli Branson, Puyol i Churchill. Żadnego z nich nie poznałem do tej pory. Churchilla nie poznam.

Każdy ma bohaterów. Jeżeli są to równie znane nazwiska, to ich wpływ na Ciebie jest czystą inspiracją. Czytasz ich słowa, oglądasz ich historie i chcesz osiągnąć to, co oni osiągnęli. Bohaterami są też ludzie, z którymi po prostu spędzasz swój czas. Być może dzięki wsparciu, które  od nich otrzymujesz, być może dzięki jednej szalonej przygodzie, którą razem przeżyliście, odcisnęli oni niesamowite piętno na Twoim życiu.

Dla mnie rok 2013 miał wielu niewidocznych dla świata, ale wielkich dla mnie bohaterów. I chciałem o nich opowiedzieć w kilku słowach. Bo to niezwykle wartościowi ludzie. Życzę Ci, by otaczali Cię tacy sami.

Natalia Tarachowicz – jeden z moich szefów na Targach Poznańskich. Fantastyczna babka, której zazdroszczę ostatniej podróży do Miami. Gdyby pewnego kwietniowego przedpołudnia nie weszła do pokoju, w którym pracowałem w okropnym humorze i nie zapytała, czy naprawdę odchodzę z pracy, być może do dzisiaj siedziałbym w Poznaniu. Ale weszła, zapytała, a ja potwierdziłem. I wiedziałem od początku, że jeśli potwierdzę, pożegnam się z pracą. 3 tygodnie później byłem już w drodze do Krakowa. Najważniejsze „Naprawdę?” w moim życiu.

Karolina Kubala – w czasie, gdy Natalia pytała: „Naprawdę?”, w Krakowie Karolina organizowała drugą część „tego, co Kozdębę do Krakowa sprowadziło” – 42 do szczęścia. Od początku angażowałem się w pomoc przy tej akcji, ale wiecie, jak to jest: z daleka nie da się zrobić tyle, ile można na będąc w centrum działań. Dzięki Karolinie zrozumiałem, że nie ważne, gdzie mieszkasz, bo w każdym miejscu można robić rzeczy wielkie.

Bartek Popiel – Bartka znasz , bo niejeden raz o nim u mnie czytałeś. Być może też go czytasz albo nawet przeczytałeś u niego o mnie. Facet, od którego w tym roku nauczyłem się naprawdę dużo, przeżyłem fantastyczne przygody i spędziłem długie godziny przy pracy. Najmocniej w głowie pewnie zostanie Kierat i zwycięska walka, jaką Bartek stoczył z samym sobą, bolącą nogą, uciekającym czasem i kilometrami. 

Maju – Maja znasz, bo niejeden raz o nim u mnie czytałeś. Być może też go czytasz albo nawet przeczytałeś u niego o mnie. Kierat, nurkowanie, Hakuna Matata, Chorwacja, blogi, 42 do szczęścia, Twoja Prawdziwa Moc – jedna wielka wojna na pomysły. Wojna, z której każdy wychodzi zwycięsko. I która pewnie będzie jeszcze długo trwała.

Kibice maratonów i ultramaratonów – każdy kogo spotkałem na trasach biegowych w tym roku jest dla mnie moim małym bohaterem. Każda piąteczka, ciepłe słowo, krótkie oklaski dodawały takiej energii, że można było więcej, dalej i szybciej. Choćby dlatego warto biegać: dla tej energii i wsparcia, które można zaczerpnąć z otoczenia. 

Czytelnicy bloga i uczestnicy szkoleń – aż chce się żyć widząc tyle osób dookoła. Dziękuję, że jesteście, bo to dzięki Wam wszystko, co robię ma głęboki sens. Dzięki czytelnikom, uczestnikom szkoleń, klientom widzę, że to, co robię ma wysoką jakość i warto wkładać pracę w doskonalenie bloga, produktów i szkoleń. Nie wyobrażałem sobie, że pod koniec roku będę kierował słowa do tak dużej grupy. Bardzo mi miło z tego powodu!

Nie jestem w stanie policzyć, ile osób przewinęło się przez rok 2013. Wszystkim nawet nie pamiętam, ale tych wartościowych było naprawdę wielu. I za tą obecność szczerze dziękuję!

Podziel się wpisem:

Tags:

1 komentarz

  1. No to połechtałeś :D

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.


Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.