Spotkania branżowe są ciekawe nie tylko przez to, że zwykle towarzyszą im merytoryczne warsztaty. Większą wartością są ludzie i rzeczy, które robią.
Tak mogę podsumować moje przemyślenia dotyczące kolejnego Smok Bloga, którego organizowaliśmy w czwartek 5 listopada. Dla mnie edycja ta była wyjątkowo trudna, bo ogarniałem ją w większości zdalnie (na szczęście Maju, Pati i Wojtek byli na miejscu i panowali nad sytuacją) i wyjątkowo satysfakcjonująca, bo dorobiliśmy się maskotki, promowanie wydarzenia było przyjemnością, a prelegenci mieli świetne prezentacje.
Smok Blog jest spotkaniem kierowanym głównie do blogerów, ale zawsze pojawiają się tam też osoby niezwiązane z blogosferą i nikomu to nie przeszkadza. To taka uwaga, bo czasami ludzie chcieliby gdzieś pójść, ale nie idą, bo myślą, że jak nie są z branży, to nie wypada. Uwierzcie: na spotkaniach branży jest sporo ludzi spoza branży. Przychodźcie, stanowicie fajową wartość dodaną.
To też nie jest tak, że ludzie odwiedzający spotkania branżowe znają się świetnie i wiedzą kto kim jest. Każdego Smok Bloga odwiedza masa ludzi, których nie kojarzę w żaden sposób. Po każdym, mam stosik nowych znajomości bądź inspiracji. Podobnie było i tym razem. Kilka osób, z którymi mogłem porozmawiać okazało się być fantastycznymi ludźmi. Uwielbiam kontakt osobisty z drugim człowiekiem i większość autorów blogów, które czytam, poznałem. Pozostałych poznam przy najbliższej możliwej okazji. Tymczasem polecę Wam tych kilku spotkanych na Smok Blogu.
Ulę poznałem już wcześniej, jej bloga też zacząłem czytać już jakiś czas temu, ale nigdy jej jeszcze nie polecałem, a warto. Jedna z najpoprawniej piszących, po części z racji zainteresowań zawodowych, blogerek. Jej blog określiłbym mianem profesjonalnego bloga life-styleowego, a znajdziecie tam przeróżne treści od wskazówek zawodowych zaczynając, a na przemyśleniach kończąc. Ula dodatkowo prowadzi fanpage Pani Korektor. Dla fanów języka polskiego pozycja obowiązkowa.
Czasami przeglądam dzewczyńskie blogi, bo na dziewczyńskich blogach często są bardzo ładne zdjęcia i bardzo zdrowe przepisy. Przepisów u Klaudii dużo nie ma, są za to ładne zdjęcia. Nie wiem, jak kobiety to robią, ale ich blogi, nawet jeśli postawione są na słabym szablonie, wyglądają genialnie. W Haukotelli niewiele wpisów jest dla mnie, więc wpadam rzadko. Ale dziewczynom się spodoba. Na Smok Blogu mogłem poznać Klaudię i powiem Wam, że jej twórczość jest jej przedłużeniem: ten sam styl, ten sam klimat, to samo ciepło. I używa Pinteresta, a mało takich osób znam.
Marcina i Anię czytam od dłuższego czasu. Prowadzą bloga podróżniczego, niezwykle ciekawego i inspirującego, robią fenomenalne kampanie reklamowe, a do tego mają świetny pomysł na siebie. Marcin był jednym z prelegentów Smok Bloga i powiem Wam, że byłem zachwycony jego prezentacją: spokojną, opanowaną, w której każde słowo było smakowane i podawane z namaszczeniem. Mnie kupił tym totalnie, czym dał kolejny powód, by czytać o Wędrownych Motylach.
Kasię i Marka poznałem ostatnio. Wcześniej o nich nie słyszałem, a na Smoku pogadaliśmy trochę w miłej atmosferze. W weekend wchodzę na ich bloga, a tam 3/4 świata odwiedzone. Pełno artykułów, porad i ciekawych miejsc i to nie tylko z odległych krain, ale również tych, które znajdują się zupełnie blisko. Jeśli lubicie podróże, zdecydowanie polecam.
Akurat pogoda taka nam się zrobiła, że najlepiej byłoby zawinąć nos w koc i nie wychylać się poza obręb mieszkania. Więc jeśli i Was przeraża perspektywa wyjścia, może by tak herbata i dobre blogi?
Foto: Magda Wielobób
Hej Andrzej, dzięki, choć myślę, że przesadzasz. Ale skoro Ty chwalisz, to dzięki podwójne. Dżentelmeńsko jestem więc winny PUBLICZNE pochwały wobec stylu prowadzącego. Prowadzący event absolutnie „profi”
Haha, dzięki :). Bo to zwykle tak jest, że najgorzej swoją prezentację ocenia ten, który ją prowadzi.
Aww, dziękuję ?
Dziękujemy i pozdrawiamy!
Gdzie wyjechać i Kasai odwiedzam regularnie i również polecam :)
Dobre blogi czytasz ;)