Wszyscy słyszeliście o ostrym jedzeniu, słoniach i herbacie. A o hotelach, gdzie nie ma noclegu słyszeliście?
Sri Lanka to miejsce, które w przewodnikach turystycznych zachęca polami herbaty, pięknymi plażami i mnogością kultur. Zawsze znajdziecie w nich wiele interesujących informacji o wyspie. Ale Sri Lanka to nie tylko te najbardziej znane i lubiane przez wszystkich atrakcje. Podrzucam garść informacji, na które traficie rzadko lub nigdzie indziej.
1. Niezależnie od pory roku na Sri Lance zmrok zapada między 18 a 19. Związane jest to z położeniem geograficznym wyspy. Odwiedzajac Sri Lankę nie nastawiajcie się więc na promienie słoneczne do późnych godzin. Jeśli chcecie dłużej korzystać z dnia, musicie wstać wcześniej. Najlepiej w okolicach 6 rano, bo to mniej więcej wtedy zaczyna się dzień.
2. Internet mobilny na Sri Lance jest tani, o ile kupicie lankijską kartę. Za kartę z doładowaniem 700 MB zapłacicie 100 rupii, czyli około 3 złotych.
Mimo niskich cen internetu mobilnego, miejscowi bardzo szanują swoje WiFi. We wszystkich miejscach, w których nocowaliśmy internet był wyłączany na noc. Powodem jest zmienna pogoda i zły stan instalacji elektrycznej w większej części wyspy. Właściciele nie chcą kusić losu i stracić sprzętu. Warto więc zaopatrzyć się w kartę w telefonie, bo może się zdarzyć, że chcąc sprawdzić coś w hotelu po 23, nie będziecie mieć takiej możliwości. Szczególnie, gdy na zewnątrz pada deszcz.
Kupując kartę do telefonu zawsze musicie podpisać krótką umowę własności numeru. To nie jest abonament, nie ma co się bać, żadne koszty po wyjeździe nie będą naliczane.
3. Lankijczycy uwielbiają loterie. Na wielu ulicach Colombo można znaleźć małe stoiska wypełnione kuponami, zdrapkami i innymi szczęśliwymi bonami – coś w stylu naszego Lotto. Na jednej ulicy może stać obok siebie kilku sprzedawców kuponów. Poza tym sprzedają je w autobusach i na dworcach. Zdrapki to jedyna rzecz, która nie jest nachalnie wciskana obcokrajowcom. Pewnie dlatego, że nie mogą grać. Maksymalna wygrana w loterii, wynosi 300 000 dolarów (300 leków, 1lek = 1 000 000 rupii. Losowania odbywają się codziennie, los kosztuje 20 rupii, a niewielkie kwoty można wygrać trafiając już jedną liczbę.
4. Drogi – jako ze Sri Lanka jest byłą kolonią angielską, ruch w kraju jest lewostronny. Na Celjonie jest kilka nowych autostrad, które zostały wybudowane w ostatnich latach, po tragicznym tsunami. Jak na tak mały i niezbyt bogaty kraj stan dróg jest naprawdę niezły i powinniście być tym miło zaskoczeni.
Autostrady na Sri Lance są płatne. Przejazd trasą z Colombo do Negombo kosztuje 300 rupii czyli 8 zł 50 groszy za jakieś 45 km. W godzinach szczytu podróż może trwać nawet ponad godzinę. Po autostradzie można poruszać się z maksymalna prędkością 100 km/h.
5. Małpy są jak ptaki i potrafią chodzić po drutach elektrycznych.
6. W trakcie pory monsunowej pogoda jest bardzo zmienna. W powietrzu czuć wilgoć. Gdy wysiedliśmy na lotnisku uderzyła nas taka mieszanka temperatury i właśnie wilgoci jakbyśmy weszli do sauny. Temperatura w ciagu dnia przekracza 30 stopni Celsjusza, w słońcu dochodzi nawet do 40 stopni.
Dodatkowo pogoda szaleje w obrębie kilku kilometrów. Czasami jest tak, że w jednej części miasta jest jeszcze gorąco, a w innej już leje deszcz. A potem zmiana. Pogodynki nie nadążają z informacjami.
7. Rejestracje samochodowe. Zwykle te wszystkie numerki mają jakiś sens, prawda? Na Sri Lance rejestracja mówi tylko z jakiej prowincji jest samochód, (np. WP – zachodnia, CP – centralna) natomiast sam numer rejestracyjny świadczy o tym, ile samochód ma lat. Z tym, ze najstarsze są samochody z Z a najmłodsze z C na początku. Im mniej liter w numerze, tym samochód starszy.
8. Środki transportu i autostop na Sri Lance. Na autostradzie autostop jest zakazany, a w całym kraju w ogóle nie popularny. Jednym z powodów, dla których obcokrajowcy nie łapią stopa jest bardzo tani transport publiczny. Zresztą, wystaw kciuka, zatrzymasz tuk tuka. A jeślli wolisz jeździć samemu, możesz pożyczyć samochód lub skuter. Pożyczenie tuk tuka jest trudniejsze (i trochę bez sensu), a wypożyczalni rowerów nie spotkaliśmy żadnej.
Aby poruszać się skuterem po Sri Lance potrzebujecie prawo jazdy na motor. Brak prawa jazdy skutkuje mandatem w wysokości 2500 rupii (około 70 zł). Niby niewiele, ale procedura jest kłopotliwa, bo prawo jazdy zostaje zatrzymane przez policjanta i możecie je odzyskać dopiero po uiszczeniu opłaty na poczcie i okazaniu odpowiednich dokumentów we właściwym komisariacie w dniu następnym.
9. Zabudowania. Na trasie z Colombo do Negombo, czyli na 35 km (jeśli nie pojedziecie autostradą) nie ma wolnej przestrzeni – wszędzie są wioski i miasteczka. Jeśli uważacie, że ciężko jest się ogarnąć będąc na Śląsku, to tutaj oszalejecie. W innych częściach kraju jest podobnie. Na Sri Lance mieszka sporo ludzi i mieszkają prawie wszędzie. Jak rozpoznać w którym mieście jesteśmy? Patrząc na witryny sklepowe: na większości jest napisana nazwa miasta wraz z ulicą i numerem telefonu.
10. Na Sri Lance bardzo często spotkacie się z restauracjami, które na szyldach maja napisane Hotel. Pierwszego dnia pobytu myślałem, że baza noclegi Cejlonu jest tak mocno rozbudowana. Ale okazuje się, że to kalka językowa z chińskiego. Chińczycy mieszkający na Sri Lance otwierali swoje restauracyjki pod nazwą Chinese Hotel, a Lankijczycy myśleli ze to poprawna nazwa. Podobno nawet Jan Paweł II podczas pielgrzymki miał problem z ogarnięciem tych chińskich hoteli na Sri Lance.
Sri Lanka jest niezwykłym miejscem, które każdego może zainteresować na swój własny sposób. Ktoś z Was był lub się wybiera? Dorzucicie coś do listy?
„…jest byłą kolonią angielską, ruch w kraju jest prawostronny…” – to się logicznie nie trzyma kupy ;)
Masz rację, lewostronny – dzięki!
Ale tani Internet…. A jak z dostępnością w różnych częściach Sri Lanki?
Aż za dużo tego internetu, wszędzie jest: w każdej części wyspy. Chyba tylko w parku narodowym na Końcu Świata nie było. Tak, to wszędzie. Pod tym względem luksus :).