CiekawostkiNowe

Narcos – nieznane fakty o Pablo Escobarze

Narcos - Pablo Escobar - JA mówię TO - https://jamowie.to

Pablo Escobar – z jednej strony największy przestępca narkotykowy lat 80., z drugiej Robin Hood pomagający biednym. Kim był człowiek, o którym opowiada Narcos? Poznajcie jednego z najciekawszych przestępców świata.

Pablo Escobar. To nazwisko nie pojawia się w europejskiej prasie zbyt często. Kolumbijczyk nigdy nie był związany ze Starym Kontynentem. Ostatnio jego personalia zostały przypomniane w lipcu 2015 roku, gdy z meksykańskiego więzienia uciekł Joaquin Guzman. Jednak próby porównania Meksykanina do Escobara to jak stawianie obok siebie Manchesteru City i Red Bull Salsburg. Oba kluby mają kasę, ale skala ich działania to dwie zupełnie różne bajki.

Pablo Escobar. W przeszłości trafiałem kilka razy na to nazwisko, ale nigdy nie przyglądałem mu się bliżej. Do czasu, gdy wpadłem na Narcos. Przez kilka tygodni z otwartą gębą śledziłem losy narkotykowego barona i dwóch agentów DEA, którzy starali się wsadzić go za kraty. Dawno nie bawiłem się tak dobrze.

Narcos jest serialem opartym na prawdziwej historii. W latach 80. Kolumbią rządzili baronowie narkotykowi, a Escobar był z nich wszystkich najbogatszym, najskuteczniejszym i najbardziej brutalnym bandziorem. Ale z drugiej strony Pablo był też wybawcą. Przynajmniej przez pewien czas.

Kasy miał jak lodu. Swego czasu znajdował się na 7 miejscu listy najbogatszych ludzi na świecie i kontrolował ponoć 80% światowego rynku kokainy. Jeśli ktoś w USA szprycował się koką, to prawdopodobnie była to koka od Pabla. Chroniąc swoje interesy Escobar posuwał się do radykalnych rozwiązań: mordował przeciwników politycznych (m.in. 3 kandydatów na prezydenta, prokuratora generalnego i kilka setek policjantów), zorganizował zamach bombowy na samolot zabijając ponad setkę cywilów i z pomocą bojówki komunistycznej wyrżnął połowę sędziów kolumbijskiego Sądu Najwyższego.

Escobar nie miał problemów ze zlecaniem zabójstw, ale czy sam kiedykolwiek zabił kogoś własnoręcznie? Trudno powiedzieć, nie znalazłem informacji, które jednoznacznie potwierdzałyby lub zaprzeczały temu twierdzeniu. Nawet jeśli baron nie mordował samodzielnie, to i tak po jego dłoniach krew spływa strumieniami.

Swoich pieniędzy Escobar nie tylko nie był w stanie wydać, ale też nie był w stanie ich wyprać. Było ich po prostu za dużo. Trzymał je więc, jak nasze babcie ogórki kiszone: w piwnicach, lepiankach i innych miejscach, w których miały czekać na spokojniejsze czasy. Szacuje się, że szczury mogły zjadać nawet 2 miliardy schowanych dolarów rocznie.

Escobar nie był jednak człowiekiem, którego wszyscy uważali za kolumbijskiego diabła. Wprawdzie nie cała rodzina pochwała jego ścieżkę kariery (po śmierci Pabla jego siostra, Luz Maria, jeździła po kraju zostawiając listy z przeprosinami na grobach ofiar swojego brata), ale jego syn wspomina tatę jako kochającego i troskliwego ojca, który troszczył się o dobro swojej rodziny. I to jak się troszczył! W opublikowanej jakiś czas temu Książce „Pablo Escobar: Mi Padre” Juan Pablo (to ten mały spaślak z serialu) wspomina, że w ogrodzie posiadłości w której mieszkali, stały dinozaury w skali 1:1, a zwierzęta do prywatnego zoo wybierali przeglądając magazyn National Geografic.

A skoro jesteśmy przy zoo: ogród był częścią liczącej 3 000 hektarów posiadłości, a oprócz zwierząt na jej terenie znajdowały się też pas startowy i sztuczne jeziora. W samym zoo mieszkało 1500 gatunków zwierząt z całego świata. Po śmierci Escobara część zdechła, inne trafiły do ogrodów zoologicznych, a jeszcze inne uciekły na wolność.

Kto oprócz rodziny kochał Escobara? Biedni i słabo wykształceni mieszkańcy Medellin. To właśnie stamtąd pochodził baron. W latach 80. mieszkańcy nazywali go Robin Hoodem, bo Pablo budował domy dla najbiedniejszych, remontował szpitale i wspierał kluby piłkarskie. To właśnie w najlepszych latach Pablo Escobara kolumbijski futbol był jednym z najskuteczniejszych w Ameryce Południowej. Czy to dzięki świetnym warunkom treningowym czy dzięki łapówkom? – na razie to pytanie pozostaje bez odpowiedzi.

Co jeszcze ciekawego pominęli twórcy serialu?

  • w młodości Escobar był skautem
  • jego żona była 11 lat młodsza od Pabla. Para zaczęła się umawiać, gdy Maria Victoria miała 13 lat, syna urodziła w wieku 15 lat
  • według relacji syna, jego ciotka Alba Marina uciekła z częścią ukrytych przez Pabla pieniędzy
  • jednym ze sposobów Pabla na przemyt kokainy było maczanie dżinsów w ciekłym narkotyku. Tak spreparowane spodnie były wysyłane do USA, gdzie za pomocą innej substancji wytrącano z nich kokainę
  • kariera parlamentarna Pabla była dłuższa niż zostało to przedstawione w serialu. Dzięki pełnionej funkcji Escobar spotkał nawet ówczesnego premiera Hiszpanii, Felipe Gonzalez Marqueza
  • Escobar podróżował – mimo że bał się ekstradycji, często odwiedzał np. Stany Zjednoczone.

Historie, w których śledzimy powolny upadek bohatera już od jakiegoś czasu szturmują ekrany kin i telewizorów. Nic więc dziwnego, że człowiek, który przez jednych był kochany, a przez innych nienawidzony trafił w końcu na karty scenariusza. Siłą Narcosa jest jednak nie tylko bohater, ale również klimat serialu. Muzyka latynoska jest pięknym tłem brutalnej walki, język hiszpański miesza się z angielskim, a ujęcia przeplatane są fragmentami autentycznych nagrań policji czy wystąpieniami prezydenta Regana. Momentami serial przypomina paradokument.

I tak, jak zapałałem ogromną sympatią do Waltera White’a, tak do Escobara przekonać się nie mogę. Duża w tym zasługa Wagnera Moury, który nie jest sympatycznym misiem i któremu nie jestem w stanie zaufać nawet, gdy tuli w ramionach swoją żonę.

Oglądając wielką karierę Pablo Escobara nie jeden raz zastanawiałem się, czy nie rzucić wszystkiego w pizdu. Zacząć kraść, sprzedawać ciężkie narkotyki, podrabiać dowody osobiste… Tyle, że dzisiaj byłoby to pewnie trudniejsze. Nie to co kiedyś. W Kolumbii w latach 80. wszystko dało się załatwić albo kupić. Dzisiaj wszystko da się tylko w internetach.

A serial gorąco polecam.

Jak zwykle na Ja mówię TO, gdy zabieram się za jakiś merytoryczny temat, to podrzucam źródła. Nie inaczej jest i dziś. Jeśli ktoś jest ciekaw, co tam więcej Pablo zdziałał polecam źródła: [1], [2], [3], [4], [5], [6]

Foto: [1], [2]

Podziel się wpisem:

Tags:

komentarze: 5

  1. http://i.imgur.com/7ZmIDjv.jpg

    Pewnie widziałeś – zdjęcie Escobara z synem na tle Białego Domu.

    1. Najciemniej pod latarnią :D

    2. Szczerze mówiąc dopiero na Twoim zdjęciu zobaczyłem ;)
      Ojciec podobny, młody też ;)

  2. Widzę że w źródłach masz historię Andresa Escobara. Na jej podstawie powstał dobry dokument, pokazujący powiązania handlarzy z piłką nożna i polityką: http://www.filmweb.pl/film/Dw%C3%B3ch+Escobar%C3%B3w-2010-593811
    Co do samego serialu to jeszcze nie oglądałem, ale na pewno to zrobię, gdyż jestem fanem tego typu historii. Tym bardziej zachęciła mnie wiadomość, że głównego bohater gra Wagner Moura-kawał aktora. Z jego dorobku uwielbiam zwłaszcza pierwszą część Tropa de Elite (polski tutuł Elitarni). Klasyk współczesnego kina rodem z Brazyli, jeden z najpopularniejszych filmów w tamtym kraju. Dorobił się Złotego Niedźwiedzia w Berlinie, powstała także druga częsć opowieści. Film odpowiada o funkcjonariuszach BOPE, czyli specjalnego odziału do walki z przestępczością w slumsach Rio. Polecam! Nie tylko jeśli podoba Ci się gra Wagnera :)

  3. co do serialu: Widziałam oryginalną, kolumbijską wersję „pablo escobar el patrón del mal”, teraz oglądam „Narcos”. W drugim serialu bardzo wiele zdarzeń i momentów jest przyspieszone, ucięte, albo wcale ich nie ma, co niestety źle wpływa na jakość serialu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.


Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.